Hokej (na lodzie jak i ten na trawie) to jeden z najpopularniejszych sportów na świecie. Nie ma się czemu dziwić, gra jest szybka, akcje przenoszą się spod jednej bramki pod drugą w sekundowych odstępach, a do tego wymaga niesamowitych umiejętności technicznych. Największą popularnością cieszy się w krajach znajdujących się na północnej półkuli – niskie temperatury sprawiają, że bardzo łatwo jest o naturalne lodowisko na świeżym powietrzu. Są jednak miejsca, w których hokej wydaje się być abstrakcją, a jednym z nich jest pustynia. Pustynia, na której – jak się możemy przekonać – da się, i to z powodzeniem, grać na tafli lodu.
Las Vegas – miasto znane głównie z niezliczonych kasyn oraz błyskawicznych ślubów – od kilku lat może pochwalić się jednym z lepiej zarządzanych klubów w NHL – Golden Knights. Nie jest to jednak pierwsza hokejowa drużyna w historii „Miasta Grzechu”, gdyż początki z tą dyscypliną sportu sięgają końca lat 60. ubiegłego wieku.
Swoistym pionierem w światowej stolicy hazardu był półamatorski zespół Las Vegas Gamblers, który w latach 1968 – 1971 występował w California-Nevada Hockey League. Sukcesów nie było jednak żadnych, właściciele nie do końca chcieli płacić wszystkim zawodnikom więc nie dziwiło nikogo, że po zaledwie trzech latach rozwiązano zespół.

Następcą Gamblers zostali powołani do życia w 1971 roku Las Vegas Outlaws, którzy nie byłi zrzeszeni w żadnej z funkcjonujących wówczas lig, a swoje spotkania rozgrywali przeciwko chętnym drużynom. Trzeba jednak im oddać, iż w pierwszym sezonie mieli całkiem niezły bilans: 29-8-4. Niestety, po dwóch latach Outlaws przestali istnieć.
Las Vegas Thunder, powołani do życia w 1993 roku, różnili się od swoich poprzedników właściwie wszystkim. Hala wypełniona po brzegi, na każdym meczu zasiadało ponad 8 tysięcy kibiców, a w składzie pojawiały się takie nazwiska jak Curtis Joseph (w sezonie 1995/1996), Radek Bonk (wybrany w drafcie 1994 z numerem 3.), Aleksiej Jaszyn (draft 1992 roku z numerem 2.) oraz… Manon Rhéaume, która wystąpiła jako jedyna kobieta w przedsezonowym spotkaniu NHL w barwach Tampa Bay Lightning. Dla Thunder zaliczyła na swoim koncie dwa spotkania (łącznie 52 minuty). Legendarny Clint Malarchuk był najpierw bramkarzem, a następnie trenerem w Las Vegas Thunder. W 1999 roku zespół rozwiązano, a do największych sukcesów należy zaliczyć dwie wygrane dywizje.

Las Vegas Aces, prowadzeni przez Larry’ego Melnyka, który ma na swoim koncie chociażby Puchar Stanleya z Edmonton Oilers, przetrwali zaledwie jeden sezon. Był to jednak zdecydowanie lepszy wynik od Las Vegas Ice Dice, którzy po zgłoszeniu w 1995 roku do rozgrywek w North American League, nie zdążyli rozegrać ani jednego spotkania i już ich nie było.
Las Vegas Wranglers to zdecydowanie najlepsza drużyna w czasach przed Golden Knights jaka występowała na pustyni Nevady. Grający w ECHL zawodnicy Wranglers dwukrotnie dochodzili do finału o Puchar Kelly’ego, jako pierwsi w historii ligi zdobyli ponad 100 punktów w trzech sezonach z rzędu, a w ciągu 11 lat istnienia tylko raz nie udało im się awansować do fazy play-off.

Największy w historii stanu klub powołany został do życia w 2017 roku. Vegas Golden Knights weszli do ligi nie tyle z drzwiami, co z futryną oraz sporym kawałkiem ściany. W swoim debiutanckim sezonie doszli oni bowiem do finału o Puchar Stanleya, w którym ulegli Washington Capitals 1-4. Patrząc jednak na nazwiska oraz styl, w jakim odprawiali kolejnych rywali, sam awans do finału nie był aż tak wielką sensacją. Oczywiście, nikt na nich nie stawiał od samego początku, jednak wraz z upływem czasu wszyscy wiedzieli, że pokonanie „Złotych Rycerzy” będzie niezwykle ciężkim zadaniem.

W ciągu pierwszych pięciu sezonów bez wątpienia ten premierowy był najlepszym, jednak kolejne wcale nie były dużo gorsze. Sezon 2021/2022 okazał się za to być kompletnym fiaskiem. Przetrzebieni licznymi kontuzjami Golden Knights po raz pierwszy nie zakwalifikowali się do fazy play-off. Nie pomogło nawet sprowadzenie z Buffalo Sabres Jacka Eichela, jednak obecny sezon stanowi powrót do prezentowanego wcześniej poziomu. Pierwsze miejsce w Dywizji Pacyficznej oraz drugie w całej lidze sprawiają, że na pustyni kibice wierzą w kolejny niezwykle udany sezon swoich ulubieńców. Jak będzie, przekonamy się już za pół roku, jednak patrząc na dotychczasowe występy można śmiało powiedzieć, że na pustyni Nevady wiedzą, o co chodzi w hokeju. A jak ma się sprawa z drużyną z terenów pustynnych Arizony? O tym w kolejnym odcinku o egzotycznych miejscach gdzie gra się w hokeja na lodzie.