zklepy.pl
Image default

Jeziorski: Wolę tak wygrywać dwanaście meczów niż wygrywać po 5:1 i nie zdobyć mistrzostwa

GKS Tychy po ciężkim boju w pierwszym meczu ćwierćfinałowym pokonał PZU Podhale Nowy Targ 2:1. Tym samym tyszanie prowadzą w rywalizacji do czterech zwycięstw. Bohaterem spotkania został Bartłomiej Jeziorski, który zdobył zwycięskiego gola w dogrywce.

Całkiem niedawno, jeszcze w sezonie zasadniczym tyszanie bez większych problemów pokonali PZU Podhale Nowy Targ 5:2. Wczoraj jednak, było znacznie ciężej. Nowotarżanie postawili naprawdę twarde warunki, a sam mecz był bardzo wyrównany. Ostatecznie jednak to trójkolorowi postawili pierwszy krok w tej rywalizacji.

– Ten dzisiejszy mecz był zdecydowanie cięższy. To są play-offy, tu nikt nie odpuszcza, jest walka o każdy centymetr lodu. Była walka na bandach, pod bandami, były też prowokacje. To już jest inny hokej. Udało się wygrać, więc to nas cieszy choć nie było łatwo. Jutro kolejny mecz, a o dzisiejszym zapominamy

– powiedział strzelec złotej bramki.

Sam mecz nie do końca układał się po myśli gospodarzy tak jakby sobie tego życzyli. Mimo wielu sytuacji bramkowych, brakowało skuteczności, a ponadto rywale dobrze się bronili.

– My będziemy starali się grać lepiej, bo dzisiaj to chyba jeden z naszych gorszych meczów, a przynajmniej naszego ataku. Było widać że nas nie ma, nie wiem czym to było spowodowane. Ważne że wygraliśmy jako drużyna. Nie wiadomo jak Podhale będzie grało w kolejnych meczach, ale wiemy że my musimy dawać z siebie maksimum i wygrywać każdy kolejny mecz

– stwierdził reprezentant Polski.

Wydawało się, że po kilku groźnych sytuacjach krążek w końcu znajdzie drogę do nowotarskiej bramki. Brakowało jednak gospodarzom szczęścia w niektórych sytuacjach. Ponadto rywale skutecznie wybijali tyszan z rytmu, a ponadto w dogrywce to właśnie zawodnicy „Szarotek” mieli kilka szans na zdobycie gola na wagę zwycięstwa.

– Myślę, że szczęście nie miało dziś wielkiego znaczenia, bardziej gdzieś ta nasza gra. Sam zagrałem dziś poniżej swojego poziomu. W dogrywce udało się strzelić, więc chociaż tym sobie podbiłem morale. Nic tylko się cieszyć. Myślę, że jutro „wlecimy w nich” i będzie to lepiej wyglądało

– zaznaczył popularny „Jezior”.

Wczorajsze wyniki wszystkich spotkań były zaskakujące. Drużyny, które zakończyły sezon na niższej pozycji wygrały swoje mecze. PZU Podhale Nowy Targ również mogło sprawić niemiłą niespodziankę swoim rywalom, jednak jak mówi Bartłomiej Jeziorski, rywale niczym ich nie zaskoczyli.

– Podhale niczym nas nie zaskoczyło. Wiedzieliśmy, że będą grali mocniej na bandach, pod bramką, więc wiedzieliśmy że nie będziemy mieli już tyle wolnego miejsca, jak w meczach gdzie prowadziliśmy 3:0, 4:0 gdzie Podhale się otwierało i powodowało to to że mieliśmy automatycznie więcej miejsca. Dziś przez cały mecz był wynik otwarty. Strzeliliśmy na 1:0, rywale wyrównali na 1:1 i walczyli. Cały czas mieli ten oddech, ten gol na remis jeszcze dodał im otuchy, przycisnęli nas, ale udało się wygrać. Jak mam być szczery to wolę tak wygrywać dwanaście spotkań, niż wygrywać po 5:1 i nie zdobyć mistrzostwa

– zakończył napastnik GKS-u Tychy.

(fot. Patryk Paul – Cross Check Ice Hockey Podcast)

Najnowsze artykuły

Wanat: Gdyby nie mistrzostwo to grałbym dalej

Konrad Noworyta

Trudna sytuacja Podhala Nowy Targ. Mocne słowa członka rady nadzorczej

Mateusz Pawlik

Tomáš Tatar: Polacy postawili trudne warunki. Trzymam za nich kciuki

Mikołaj Pachniewski

Skomentuj