KH Energa Toruń ograła GKS Katowice 4:1, strzelając 3 gole w ostatnich sześciu minutach spotkania. Bohaterem został Danila Larionovs, który skompletował hat-tricka.
Doskonałą okazję, by piątkowy mecz rozpocząć od zdobycia bramki, gdy podwójną karę otrzymał Joona Monto. Jednak gospodarze tego okresu nie wykorzystali, ale z racji tego, że od samego początku narzucili swoje warunki, to nawet później katowiczanie nie potrafili zawiązać składnej akcji i zagrozić bramce Juliusa Pohjanoksy.
Pomimo tego, że to torunianie mieli lepsze okazje, to goście otworzyli wynik, bo skuteczną dobitką popisał się Miro Lehtimäki, karcąc swój były klub. Na kolejne trafienie trzeba było poczekać aż do 33. minuty. KH Energa w końcu wykorzystała grę w przewadze. Po uderzeniu Paulsa Svarsa krążek odbił się od kija Danily Larionovsa, zaskakując Michała Kielera. Katowiczanie musieli radzić sobie już bez Macieja Kruczka, który został odesłany do szatni po ostrym ataku na głowę, właśnie Larionovsa.
Kibice na Tor-Torze na tempo w drugiej tercji narzekać nie mogli. Gra była bardzo dynamiczna i obie strony miały po naprawdę kilka 100 proc. okazji. Szczęście było jednak przy bramkarzach, m.in. wtedy gdy poprzeczkę obił Mikałaj Syty. Jako, że po dwóch tercjach rozstrzygnięcia nie było, o wszystkim miała zadecydować trzecia partia.
W niej znów lepiej prezentowali się miejscowi, ale szczęście sprzyjało mistrzom Polski. Dopiero w 54. minucie “Stalowe Pierniki” dopięły swego, gdy dobrze o krążek powalczył Mirko Djumić, a później strzałem bez przyjęcia popisał się Syty, jeszcze po drodze obijając poprzeczkę. Po raz kolejny potwierdziło się powiedzenie, że niewykorzystane sytuacje lubią się mścić, gdyż katowiczanie zmarnowali kilka świetnych okazji, choćby podczas gry w przewadze.
Podopieczni Jacka Płachty jeszcze chcieli pokusić się o wyrównanie – blisko był Michalski – ale w końcówce dwie kary sprawiły, że to miejscowi zagrali w podwójnej przewadze i błyskawicznie na 3:1 trafił Danila Larionovs. Łotysz jeszcze przed końcem skompletował hat-tricka, posyłając krążek do pustej bramki.
KH Energa Toruń – GKS Katowice 4:1 (0:1, 1:0, 3:0)
0:1 – Miro Lehtimäki – Jakub Wanacki, Joona Monto (18:23),
1:1 – Danila Larnionovs – Pauls Svars, Riku Tiainen (32:27, 5/3),
2:1 – Mikałaj Syty – Rusłan Baszyrow, Mirko Djumić (53:51),
3:1 – Danila Larionovs – Deniss Fjodorovs (58:44, 5/3),
4:1 – Danila Larionovs – Riku Tiainen (59:36, 5/4, do pustej bramki).
KH Energa: Studziński – Johansson, Svars; Larionovs, Fjodorovs, Tiainen – Gimiński, Sozanski; Prokurat, Syty, Djumić – Jaworski, Schafer; Kogut, K. Kalinowski, M. Kalinowski – Behm, Zieliński; Jaakola, Huhtela, Baszyrow.
GKS: Kieler – Delmas, Kruczek; Marklund, Pasiut, Fraszko – Varttinen, Koponen; Iisakka, Monto, Olsson – Wanacki, Cook; Lehtimäki, Bepierszcz, Hitosato – Maciaś, Lebek; Sokay, Smal, Michalski.
Trener: Jacek Płachta.