zklepy.pl
Image default

Liga pod lupą: Podsumowanie trzech tygodni rozgrywek

Rozgrywki ligowe nabierają rumieńców. Za nami kolejny tydzień Tauron Hokej Ligi. Działo się sporo. Co wiemy o dotychczasowych zmaganiach?

Gdzie ci bramkarze?

Problem z występami polskich bramkarzy w naszej lidze nie istnieje od tego sezonu. Co roku mówi się o braku zawodników strzegących bramki. Cieszy fakt, że w końcu swoją szansę otrzymał Maciej Miarka, ale musi on walczyć o swoją pozycję z Jakubem Lackovičem. Słowak póki co zaliczył trzy solidne spotkania. Podobnie zresztą jak „Miara”. Jak to wygląda w innych klubach?

W „GieKSie” niezastąpiony jest John Murray. Trudno jednak nazwać go perspektywicznym zawodnikiem. Ma on już 36 lat i wszyscy jesteśmy świadomi, że jest już raczej bliżej niż dalej jego zakończenia kariery. Miejmy nadzieję, że wysoką formę utrzyma jeszcze długo i będzie cieszył kibiców reprezentacji Polski i GKS-u Katowice.

W Nowym Targu na dobre odstawiono Pawła Bizuba, który w zeszłym sezonie prezentował się naprawdę solidnie. Przegrywa bowiem rywalizację z Kevinem Lindskougiem, który może pochwalić się jedynie doświadczeniem. Chcielibyśmy częściej widywać polskiego bramkarza w barwach „Szarotek” i mamy nadzieję, że z biegiem sezonu sytuacja ulegnie zmianie.

W Sanoku Kristiana Tamminena zastąpił Filip Świderski i zagrał on 12 minut w tym sezonie. Nieco dłużej bo 36 minut grał w barwach Zagłębia Sosnowiec Mikołaj Szczepkowski. To stanowczo za mało.

Kto królem polowania?

Kluby przed tym sezonem przeprowadziły masę ciekawych transferów. Często jednak były sytuacje gdzie głośne nazwiska niekoniecznie grały na miarę swoich możliwości. Naszym zdaniem (na dzień 27 września) na dobrze poukładaną drużynę wygląda KH Energa Toruń i GKS Katowice. W grodzie Mikołaja Kopernika dobrze wyglądają tacy zawodnicy jak Mirko Djumić czy Danila Larionovs. Niemal od razu stali się ważnymi ogniwami swojej drużyny. W Katowicach zaś świetnie prezentują się Noah Delmas czy Ben Sokay. Jacek Płachta ma z nich dużo pociechy i widać, że włodarze mistrza Polski nie brali do klubu kota w worku.

Kto zaś zdecydowanie nie trafił z transferami? Naszym zdaniem są to zespoły Marmy Ciarko STS-u Sanok i PZU Podhala Nowy Targ. W klubie z Sanoka brakuje strzelców. Nowi zawodnicy póki co nie odnajdują się w realiach naszej ligi.

Wokół nowotarskiej drużyny mamy mieszanie uczucia. Z jednej strony świetna ofensywa, która rzeczywiście dobrze weszła w ten sezon. Mowa tu oczywiście o Patryku Wronce, Michaelu Cichym i Andreju Themárze. Jak popatrzymy jednak na defensywę, to już tak kolorowo nie jest. Po zaledwie trzech meczach z klubem pożegnał się Nico Joki, który faktycznie grał słabo. Głośny transfer w postaci Phila Kissa również średnio się sprawdza.

Dwa oblicza „Szarotek”

Po raz kolejny w tym artykule przyjrzymy się zespołowi z Nowego Targu. Kibice dziwią się, że takim składem w 7 meczach zgromadzili zaledwie 7 punktów. Popatrzmy jednak na fakty. Niektórzy zawodnicy przybyli do klubu bardzo późno, bo już we wrześniu, a po raz pierwszy na lodzie w warunkach meczowych pojawili się w meczu z GKS-em Tychy. Po drugie, tej drużynie nie pomagają też zawirowania z trenerem. Aleksandrs Belavskivs pracował z zespołem w tym sezonie przez trzy mecze, po czym został zwolniony. Naszym zdaniem zespół ten jest nastawiony zbyt ofensywnie. Brakuje zawodników odpowiedzialnych za „czarną robotę”. W zespole gra kilku obrońców słynących raczej z rozgrywania i budowania akcji niż z bronienia. Patrząc też na grę zespołu można łatwo wywnioskować, że „Szarotkom” brakuje też sił.

Podsumowując, nowotarżanie dysponują niezłym składem, ale potrzebują nieco więcej czasu. Wydaje nam się, że w październiku lub listopadzie powinni zbierać punkty częściej, a ich forma z czasem będzie się stabilizować.

Najnowsze artykuły

Jak długo Bytom będzie wracał do gry? Przyglądamy się sytuacji BS Polonii

Redakcja

A więc (znów) „Święta Wojna”. Stawką finał fazy play-off

admin

Głodni tyszanie kontra odrodzone „Szarotki”. Kto awansuje do półfinału?

admin

Skomentuj