zklepy.pl
Image default

Matusik: Nie wybiegam daleko w przyszłość

Kontuzje czołowych defensorów JKH GKS-u Jastrzębie stworzyły Patrykowi Matusikowi okazję do powrotu w szeregi mistrzów Polski. Wychowanek klubu znad czeskiej granicy jest wdzięczny za otrzymaną szansę i zapewnia, iż da z siebie wszystko, by jak najlepiej wypaść na lodzie.

JKH GKS Jastrzębie pokonał wczoraj na własnym terenie ekipę TAURON Podhala Nowy Targ (4:2). Patrząc na rezultat poprzedniego bezpośredniego spotkania obydwu drużyn, kiedy to jastrzębianie zaaplikowali „dwucyfrówkę”, ciężko jest mówić o okazałym wyniku. Dla drużyny dowodzonej przez Róberta Kalábera najważniejsze są jednak trzy punkty, które przybliżają ich do awansu do Pucharu Polski.

Cieszę się, że mogłem pomóc chłopakom na lodzie. Wiadomo, dołączyłem do drużyny dosyć późno. Jestem zadowolony z dzisiejszego spotkania, choć zawsze mogliśmy zagrać lepiej. Jedyne, co mogę dodać, to że jestem szczęśliwy, iż otrzymałem swoją szansę i bardzo się z tego powodu cieszęPatryk Matusik nie ukrywał radości z powrotu w szeregi JKH GKS-u Jastrzębie.

Przypomnijmy, iż Matusik rozstał się z Jastrzębskim Klubem Hokejowym po zakończeniu minionego sezonu. Bieżące rozgrywki rozpoczynał na szczeblu MHL, w barwach Polonii Bytom. Skomplikowana sytuacja kadrowa jego macierzystego klubu otworzyła jednak przed nim szansę powrotu.

Przyznam, że nie było łatwo – taktyka robi swoje; musiałem się przestawić. Pracowałem już jednak długo z trenerem Róbertem Kaláberem, więc nie wszystko było mi obce. Kluczem było zatem odpowiednio szybkie dopasowanie się do realiów – zdradził nam wychowanek klubu znad czeskiej granicy.

Patryk Matusik został włączony do seniorskiej kadry JKH w 2015 roku. Swą przygodę w seniorskim hokeju rozpoczynał jako napastnik, by z upływem czasu zostać wycofanym do defensywy. Mimo sześciu lat gry dla JKH, w czasie których był „uniwersalnym żołnierzem” w talii trenera Kalábera, jego odejście przeszło bez większego echa.

Chciałem coś zmienić w swojej karierze, spróbować swych sił w innym klubie. Niestety, nie udało się – takie jest życie. W ostatnim czasie byłem zmuszony do zmiany mojej codziennej rutyny; podjąłem się pracy. Dlatego tym bardziej cieszy mnie szansa, jaką ostatnio otrzymałem. Zamierzam dać z siebie wszystko – zaznaczył rodowity jastrzębianin.

Czy po rozstaniu z klubem z jego rodzinnego miasta nie rozważał zatem zakończenia kariery?

Odejść z hokeja po tylu latach na pewno nie jest łatwo. Ta dyscyplina towarzyszyła mi od dziecka. To była bardzo trudna decyzja, podjęcie pracy też nie odbyło sią na zasadzie „hop-siup”. Pogodzenie obowiązków nie jest rzeczą łatwą, ale grając w pierwszej lidze w barwach Polonii Bytom nie miałem z tych większych problemów – przyznał popularny „Tusik”.

Splot okoliczności, jakim są kontuzje Mateusza Bryka, Mārisa Jassa oraz Ēriksa Ševčenki otworzył przed nim zupełnie nieoczekiwaną szansę ponownych występów dla JKH GKS-u Jastrzębie.

Szczerze mówiąc – nie spodziewałem się takiego obrotu spraw. Było to dla mnie zaskoczenie, ale jestem jak najbardziej pozytywnie nastawiony do nadchodzących wyzwań i chcę dać z siebie wszystko – zapewnił 25-letni defensor.

Już wkrótce poznamy obsadę najbliższego Pucharu Polski. Patryk Matusik wystąpił tylko w jednym meczu finałowym, kiedy to jego drużyna sięgała po to trofeum – miało to miejsce w sezonie 2018/2019. Czy oczyma wyobraźni widzi siebie w składzie JKH (oczywiście – pod warunkiem iż wywalczy on awans) podczas nadchodzącej imprezy, jaka zostanie zorganizowana w Bytomiu?

Nie wybiegam tak daleko w przyszłość. Póki co skupiam się na tym, co jest teraz. Muszę zaprezentować się jak najlepiej na tafli i skupiam się na najbliższych spotkaniach. Nie zastanawiałem się co będzie w grudniu – zakończył hokeista, który sezon rozpoczynał w bytomskiej Polonii.

fot. Waldemar Buszta/Sportowe Karty

Najnowsze artykuły

KH Energa chce iść za ciosem i zamknąć rywalizację w czterech meczach

Mikołaj Pachniewski

Gościński: Podhale to drużyna z jajami

admin

Trudna sytuacja JKH GKS Jastrzębie. Wierzą w odwrócenie losów

Mikołaj Pachniewski

Skomentuj