zklepy.pl
Image default

Mecz w cieniu sędziowskich kontrowersji. Tyszanie zgarnęli trzy punkty

GKS Tychy pokonał 6:4 z Zagłębiem Sosnowiec. Po świetnym początku w wykonaniu tyszan, na prowadzenie wyszli sosnowiczanie. Mecz odbył się w cieniu kontrowersji. Wiele decyzji duetu polsko-węgierskiego było niezrozumiałych co miało wpływ na końcowy wynik.

Wydarzenia na tafli zostały poprzedzone minutą ciszy. Upamiętniono tym śmierć Janusza Filipiaka – prezesa Comarch Cracovii.

Spotkanie od początku było dość wyrównane, a obie ekipy tworzyły sobie sytuacje. Z czasem jednak coraz większą przewagę optyczną mieli goście. To znalazło przełożenie na wynik. Już w 9. minucie, Filip Komorski otworzył wynik spotkania, po świetnym dograniu Bartłomieja Jeziorskiego. Kapitan trójkolorowych bez przyjęcia pokonał bramkarza rywali.

W 12. minucie fatalny błąd w przewadze popełnili na spółkę Riley Stadel i Damian Tyczyński. Kanadyjski obrońca źle podał do „Tyczki”, a ten stracił gumę na rzecz Filipa Komorskiego. Środkowy GKS-u Tychy znalazł się w sytuacji sam na sam i po strzale między parkany podwyższył prowadzenie. To nie był koniec popisu strzeleckiego „Komory”. W 19. minucie ustrzelił hat-tricka. Posłał on krążek do bramki po dobitce.

Druga tercja świetnie rozpoczęła się dla gospodarzy. Już w 22. minucie, Dominik Nahunko mocnym strzałem z nadgarstka pokonał Kamila Lewartowskiego i wlał w swoją drużynę nadzieję na pogoń za wynikiem. Tak też się stało. W 30. minucie Ryley Lindgren z najbliższej odległości wpisał się na listę strzelców podczas gry w podwójnej przewadze.

To nie był koniec popisów sosnowiczan. W 38. minucie bowiem wyrównali. Wszystko za sprawą Jakuba Šaura. Obrońca Zagłębia wystrzelił z niebieskiej i nie dał szans zasłoniętemu „Lewarowi”.

Wynik pozostawał remisowy przez dłuższy czas. Obie drużyny czyhały na błąd przeciwnika. Taki też popełnił Filip Komorski. Stracił on krążek na rzecz Michała Bernackiego, który w sytuacji sam na sam zachował zimną krew i dał swojej drużynie prowadzenie.

Końcówka meczu odbyła się w cieniu ogromnych kontrowersji. Błędy sędziowskie miały bezpośredni wpływ na końcowy wynik. W 54. minucie, zawodnicy GKS-u Tychy źle zagrali gumę i wybili ją z tercji rywala do swojej. Sędziowie przerwali grę i wskazali na… uwolnienie. Na nic nie zdały się protesty gospodarzy. Sędziowie się jeszcze naradzali, a nawet sami zawodnicy gości wydawali się być zdziwieni decyzją sędziów i pokazywali arbitrom że to oni wybili. Rozjemcy tego spotkania pozostali jednak nieugięci. Przyznali uwolnienie, po którym padła bramka. Szybko po wznowieniu, krążek trafił do Jana Jaroměřský’ego, który zdobył gola po strzale z pełnego zamachu.

Zawodnicy gospodarzy zaczęli protestować, kibice również nie kryli swojego oburzenia. Był to moment kluczowy dla losów spotkania. W 59. minucie Alan Łyszczarczyk wystrzelił z nadgarstka, a krążek przeleciał przez Patrika Spěšný’ego i wpadł za linię bramkową. Chwilę później znów na listę strzelców wpisał się „Łyżka”. Wbił on gwóźdź do trumny rywalom po strzale do pustej bramki.

Zagłębie Sosnowiec – GKS Tychy 4:6 (0:3, 3:0, 1:3)
0:1 – Filip Komorski – Bartłomiej Jeziorski, Alan Łyszczarczyk (08:52),
0:2 – Filip Komorski (11:05, 4/5),
0:3 – Filip Komorski – Alan Łyszczarczyk (18:32, 5/4),
1:3 – Dominik Nahunko – Riley Lindgren, Witalij Andriejkiw (21:17),
2:3 – Riley Lindgren – Nikita Bucenko (29:30),
3:3 – Jakub Šaur – Michał Bernacki, Nikita Bucenko (37:40),
4:3 – Michał Bernacki – Tomasz Kozłowski (50:47),
4:4 – Jan Jaroměřský – Mateusz Gościński, Oskar Jaśkiewicz (53:51),
4:5 – Alan Łyszczarczyk – Bartłomiej Jeziorski, Oskar Jaśkiewicz (58:07),
4:6 – Alan Łyszczarczyk – Bartłomiej Jeziorski, Bartłomiej Pociecha (59:41, do pustej bramki).

Zagłębie: Spěšný – Stadel, Šaur; Szturc, Valtola, Krężołek – Charvát, Andriejkiw; Stojek, Tyczyński, Nahunko – Naróg, Kotlorz; Lindgren, Bucenko, Karasiński – Krawczyk, Menc; Bernacki, Kozłowski, Sikora.
Trener: Piotr Sarnik

GKS: Lewartowski – Pociecha, Jaśkiewicz; Jeziorski, Komorski, Łyszczarczyk – Jaroměřský, Ciura; Mroczkowski, Ubowski, Tavi – Bryk, Nilsson; Gościński, Turkin, Korenczuk – Bizacki, Bukowski, Krzyżek, Galant, Marzec.
Trener: Pekka Tirkkonen

Najnowsze artykuły

Re-Plast Unia Oświęcim mistrzem Polski! Powrót na tron po 20 latach

Mikołaj Pachniewski

Re-Plast Unia wróciła do gry! Będzie siódmy mecz

Mikołaj Pachniewski

Zabójcze przewagi! GieKSa lepsza w samej końcówce dogrywki

Redakcja

Skomentuj