zklepy.pl
Image default

Medal pocieszenia. Jastrzębianie i tyszanie w pogoni za „brązem”

Po czterech latach po złoty medal Polskiej Hokej Ligi sięgnie inna drużyna niż GKS Tychy lub JKH GKS Jastrzębie. Rywalizacja GKS-u Katowice i Re-Plast Unii Oświęcim to jednak osobny rozdział. Ekipa z piwnego miasta oraz zespół znad czeskiej granicy zmierzą się w tym roku w starciu o brązowy medal. Kto ma lepsze perspektywy na sięgnięcie po najmniej cenny krążek?

Łotewski niedosyt

Suche liczby z sezonu zasadniczego wskazują na to, iż Jastrzębski Klub Hokejowy zanotował udaną kampanię ligową. Każdy, kto śledził poczynania podopiecznych Róberta Kalábera z mniejszym czy też większym zainteresowaniem, nie powinien mieć jednak problemów ze zdiagnozowaniem mankamentów w ich grze. Wymieniając tu pierwsze z brzegu przykłady, możemy przytoczyć nierzadko rażącą nieskuteczność, brak dyscypliny czy też problem z utrzymaniem równego poziomu przez 60 minut gry.

Brak powtórzenia sukcesów z poprzedniego sezonu stanowi zapewne spory niedosyt w szeregach jastrzębskiej ekipy, lecz ciężko jest je odbierać w kategorii niespodzianki. Ustępujący mistrzowie Polski nie zdołali bowiem utrzymać trzonu mistrzowskiej ekipy, a konkurencja w tym roku była niezwykle groźna. Czy jastrzębian na pewno nie było jednak stać na miejsce w finale?

Oświęcimsko-jastrzębska rywalizacja była bardzo zacięta. Świadczy o tym chociażby fakt, iż do rozstrzygnięcia losów czterech spośród sześciu meczów niezbędna była dogrywka lub rzuty karne. Paradoksalnie, kluczowy dla przebiegu zmagań kluczowy mógł okazać się mecz numer… jeden. To właśnie wtedy biało-niebiescy zdołali odrobić dwubramkową stratę, zdobywając kontaktowego gola na niespełna pół minuty przed końcową syreną. Oświęcimianie zyskali nie tylko cenne zwycięstwo, ale też olbrzymi handicap psychologiczny.

Względem minionej kampanii nie sposób nie zauważyć obniżonych lotów Patrika Nechvátala. Rozczarowali także łotewscy hokeiści, na czele z Frenksem Razgalsem, który bez wątpienia dysponuje sporymi umiejętnościami, ale w szeregach jastrzębskiej ekipy wydawał się być zagubiony. Mieszane uczucia budziły również występy Martina Kasperlíka, który do obniżonej produktywności dołożył nierzadko nieodpowiedzialną grę.

Rewolucja cara

W Tychach również można odczuć spory apetyt związany z brakiem kwalifikacji do finałowej stawki. Mając jednak w pamięci słabą postawę trójkolorowych pod wodzą Krzysztofa Majkowskiego, należy docenić pozytywną przemianę dokonaną przez Andrieja Sidorienkę oraz fakt, iż w tak krótkim czasie stworzył on ekipę, która rywalizowała jak równy z równym z triumfatorem sezonu zasadniczego.

Czego tyszanom zabrakło, by zakwalifikować się do finału? Odpowiedź jest banalnie prosta – gola w dogrywce decydującego siódmego meczu z GKS-em Katowice. Po strzale Jakuba Wanackiego katowiczanie walczą jednak dziś o złoto, a ekipa z piwnego miasta w najlepszym dla niej przypadku będzie musiała zadowolić się brązowymi medalami.

W szeregach tyskiej ekipy nie brakuje mocnych punktów. Należy do nich chociażby Tomáš Fučík, który ponownie potwierdza swą pozytywną opinię jednego z najlepszych bramkarzy PHL ostatnich lat. Odrzucając na bok wszelkie dyskusje toczone w związku z udziałem rosyjskich zawodników w polskim sporcie, na wyróżnienie zasługują także Dienis Sierguszkin oraz Jegor Fieofanow. Hokeiści, którzy swymi liczbami rozczarowali w sezonie zasadniczym, w fazie play-off stanowią niezwykle groźny duet.

Medale na otarcie łez

Rywalizacja o brązowe medale to walka o to, kto zakończy sezon w lepszych humorach. Znając pragmatyzm jastrzębskich oraz tyskich działaczy, podjęto już wstępnie decyzje, kto zasługuje na miejsce w składzie w przyszłej kampanii (i o zachowanie czyich usług warto się starać), a także z kim należy się już wkrótce pożegnać.

Opierając się na wynikach, znacznie wyżej stoją notowania JKH. Jastrzębianie w sezonie zasadniczym pokonali tyszan czterokrotnie, ulegając im jedynie raz. W ostatnich tygodniach więcej ikry było widoczne jednak w grze trójkolorowych. Nie będziemy jednak oryginalni, kiedy napiszemy, że o końcowym rozstrzygnięciu zadecydują detale. To hasło jest szczególnie aktualne, gdy rywalizacja toczy się w systemie do dwóch zwycięstw.

Najnowsze artykuły

Zasłużeni finaliści. Panujący mistrz czy 20-letni pretendent?

Redakcja

A więc (znów) „Święta Wojna”. Stawką finał fazy play-off

admin

Powtórka z rozrywki. Czy JKH weźmie rewanż za ubiegłoroczny ćwierćfinał?

Skomentuj