zklepy.pl
Image default

Mistrz kontra czarny koń. Czy torunianie w końcu przebrną przez ćwierćfinał?

Trzecią parę tworzą JKH GKS Jastrzębie i KH Energa Toruń. Mistrzowie Polski mają chrapkę na obronę tytułu, ale najpierw muszą przegryźć się przez „Stalowe Pierniki”, które wcale nie będą lekkostrawne. Czy torunianie dadzą radę w końcu przebić się przez ćwierćfinał i awansować do półfinału? Zapraszamy do naszej zapowiedzi zmagań w tej wyrównanej parze!

Obronić tytuł

Jastrzębianie, jako mistrzowie Polski z poprzedniego sezonu, na pewno chcą obronić tytuł. O to nie będzie jednak łatwo, bowiem już w ćwierćfinale ekipa znad czeskiej granicy zmierzy się z nieobliczalną drużyną z Torunia. Ten sezon dla jastrzębian jest słodko-gorzki, bowiem nie udało się po raz kolejny obronić Pucharu Polski, a zespół przez dłuższy czas grał poniżej oczekiwań. Dopiero w końcówce sezonu zasadniczego mistrzowie Polski weszli na odpowiednie obroty i znaleźli się na podium. 

Po zeszłorocznej potrójnej koronie, w Jastrzębiu-Zdroju ciężko będzie sprostać apetytom. Nie ma także wątpliwości, że skład personalnie jest słabszy od ubiegłorocznego, a styl gry również zupełnie inny. W mistrzowskim sezonie JKH grało niezwykle ofensywie i agresywnie. Latem klub opuścili jednak czołowi zawodnicy, a obecny łotewski zaciąg nie jest tak samo produktywny. Wyróżnić można Frenksa Razgalsa, który dał się poznać jako bramkostrzelny napastnik. Sporo ważnych bramek zdobył także Egils Kalns.

Loty obniżył za to Patrik Nechvátal. Czeski golkiper nie jest już tak samo pewnym punktem swojej drużyny, jak miało to miejsce w poprzednim sezonie. Wprawdzie w nowym roku spisywał się już lepiej, ale wciąż miał także gorsze mecze. Pewności siebie w ostatnich kolejkach szukał także Michał Kieler, ale nie poszło mu to najlepiej. Zwłaszcza rzuty karne z Comarch Cracovią, gdzie nie obronił żadnego najazdu.

Mistrzowie Polski czekają także na powrót do zdrowia Martina Kasperlíka oraz Macieja Urbanowicza. To dwóch czołowych zawodników jastrzębian, którzy po meczu w Tychach doznali kontuzji i na dłuższy czas wylecieli ze składu. Trener Róbert Kaláber ma nadzieję, że dynamiczny skrzydłowy zagra jeszcze w starciu z KH Energą. 

Z pewnością jastrzębianie są faworytem tej rywalizacji, ale nie są skazani na sukces. Trudno im będzie jednak powtórzyć wyczyn z zeszłego roku, gdzie z jedną porażką doszli aż do finału. Ważne dla JKH będzie utrzymanie atutu własnego lodu i wygranie choćby jednego meczu na wyjeździe. To powinno dać im przepustkę do półfinału.

Przebrnąć ćwierćfinał

Torunianie w tym sezonie prezentowali się różnie. Początek sezonu – tradycyjnie – mieli bardzo dobry i przez pewien czas zajmowali ex-aequo pierwsze miejsce z GKS-em Katowice. Później jednak przyszła zadyszka, a swoje apogeum osiągnęła w trzeciej rundzie, kiedy to KH Energa wygrała zaledwie jeden mecz z Ciarko STS-em Sanok, przegrywając nawet z Podhalem. Później jednak znów dla ekipy z grodu Kopernika przyszły lepsze czasy, okraszone awansem do finału Pucharu Polski. Nie udało im się jednak powtórzyć sukcesu z 2005 roku. 

Dobra postawa w nowym roku kalendarzowym pozwoliła torunianom na pewne zajęcie 6. miejsca, a przy odrobinie szczęścia mogli oni nawet pokusić się o awans o „oczko” wyżej. Ostatecznie torunianie zakończyli sezon zasadniczy właśnie na szóstej pozycji.

W drużynie „Stalowych Pierników” widać przede wszystkim zmianę filozofii budowy zespołu. Trener Jussi Tupamäki nie bał się stawiać na młodych hokeistów i wprowadzać ich do składu. Największy postęp zrobił Eryk Schafer, który stał się podstawowym defensorem mimo niespełna 18 lat na karku. Swoje rozegrali też Jakub Wenker, Dominik Olszewski, Oskar Bajwenko czy Oliwier Kurnicki.

Najskuteczniejszym zawodnikiem okazał się być Robert Arrak. Reprezentant Estonii dał się poznać jako zawodnik nieszablonowy, który często bierze grę na swoje barki. Nieco więcej w Toruniu spodziewano się po pozostałych obcokrajowcach, ale ci prezentowali się mimo wszystko solidnie. Siłą KH Energi był kolektyw i fakt, że cały zespół grał ofiarnie w myśl zasady – jeden za wszystkich, wszyscy za jednego. Trener Tupamäki może być zadowolony z faktu posiadania dwóch równorzędnych bramkarzy. Zagadką jest, który z nich rozpocznie serię z JKH, bowiem Conrad Mölder ostatnio odpoczywał po drobnej kontuzji.

W grodzie Kopernika z pewnością nie chcą powtórki z ostatnich kilku sezonów, kiedy to zespół dobrze prezentował się w sezonie zasadniczym, ale ani razu nie przebrnął przez ćwierćfinały i kończył rozgrywki na początku marca. Sporo będzie zależeć od gry torunian w przewagach, które przez cały sezon nie były ich mocną stroną, a także od postawy defensywy. Mimo sporego doświadczenia wielu zawodników, wciąż popełniają oni błędy. Kluczowa będzie także postawa toruńskich bramkarzy. Jesteśmy jednak zdania, że KH Energę stać na awans do półfinału.

Najważniejsze postacie

Patrik Nechvátal – Czech w tym sezonie nieco spuścił z tonu. Pod względem skuteczności obron uplasował się dopiero na 7. miejscu w lidze. Golkiper mistrzów Polski lepsze występy przeplatał gorszymi i dopiero w końcówce sezonu zaczął wchodzić na wyższe obroty. Jego postawa będzie kluczowa dla jastrzębian, jeśli chcą oni pewnie awansować do półfinału oraz później włączyć się do walki o wyższe cele. Bez tego mistrzom Polski może być trudno w walce z KH Energą, która posiada dobrych strzelców.

Statystyki:

30 meczów (2,52 śr. bramki puszczonej/mecz, 90,65% skuteczności obron)

Robert Arrak – Reprezentant Estonii w sezonie zasadniczym był najlepszym strzelcem „Stalowych Pierników”. Szybki center dał się poznać jako gracz nieszablonowy, który często bierze ciężar gry na siebie i szuka nieszablonowych zagrań. Arraka zabrakło w trzech meczach toruńskiej ekipy w tym sezonie i od razu gra torunian nie wyglądała tak, jak powinna. Estończyk spędza na lodzie najwięcej minut ze wszystkich zawodników KH Energi i często broni także osłabień, specjalizując się w zdobywaniu bramek w osłabieniu. Jego postawa będzie kluczowa dla losów tej rywalizacji. Jeśli Arrak pociągnie toruński zespół na swoich barkach, „Stalowe Pierniki” nie stoją na straconej pozycji.

Statystyki:
37 meczów (20 bramek, 12 asyst)
8 minut karnych

Jak potoczy się ta rywalizacja?

Choć będzie to starcie 3. i 6. ekipy po sezonie zasadniczym, zapowiada się ono na wyrównane i bardzo emocjonująco. Atut własnego lodu mają jastrzębianie i to dla nich kluczowy będzie fakt, żeby zwyciężyć w dwóch, pierwszych domowych konfrontacjach. Torunianie za to będą chcieli urwać choć jedno zwycięstwo w Jastrzębiu-Zdroju. Wydaje nam się, że ta rywalizacja zakończy się w sześciu meczach, a 4:2 wygrają hokeiści mistrza Polski. Nie skreślamy jednak torunian, bo pokazali, że potrafią grać szybki, taktyczny i skuteczny hokej. Pytanie jednak, czy uda im się wygrać aż czterokrotnie?

Krótkie podsumowanie statystyczne

JKH GKS Jastrzębie:
Punkty: 78
Zdobyte bramki: 131
Stracone bramki: 101

KH Energa Toruń:
Punkty: 58
Zdobyte bramki: 117
Stracone bramki: 115

Najskuteczniejsi zawodnicy:

Frenks Razgals – 40 punktów (16 bramek, 24 asysty)

Robert Arrak – 37 punktów (20 bramek, 17 asyst)

Mecze bezpośrednie:
5. kolejka (21.09.2021): KH Energa Toruń – JKH GKS Jastrzębie 4:2 (1:0, 2:2, 1:0),
Bramki: Dołęga, Szabanow, Arrak, Korczocha –  Razgals, Urbanowicz.

14. kolejka (22.10.2021): JKH GKS Jastrzębie – KH Energa Toruń 2:0 (0:0, 0:0, 2:0),
Bramki: Ł. Nalewajka, Kasperlik.

23. kolejka (23.11.2021): KH Energa Toruń – JKH GKS Jastrzębie 0:5 (0:1, 0:1, 0:3),
Bramki: Pavlovs, Razgals, Rác, A. Ševčenko, Ē. Ševčenko.

32. kolejka (04.01.2021): JKH GKS Jastrzębie – KH Energa Toruń 3:1 (2:0, 0:1, 1:0),
Bramki: Paś 2, A. Ševčenko – M. Kalinowski

45. kolejka (20.02.2021): KH Energa Toruń – JKH GKS Jastrzębie 2:3 (1:1, 1:0, 0:2).
Bramki: Kozłow, Korczocha – Górny, R. Nalewajka, Razgals

Najnowsze artykuły

Zasłużeni finaliści. Panujący mistrz czy 20-letni pretendent?

Redakcja

A więc (znów) „Święta Wojna”. Stawką finał fazy play-off

admin

Powtórka z rozrywki. Czy JKH weźmie rewanż za ubiegłoroczny ćwierćfinał?

Skomentuj