zklepy.pl
Image default

Nadzieja w przeprowadzce? Nowe szanse Zagłębia

Zagłębie Sosnowiec od kilku lat wydaje się być przed sezonem ekipą, która na papierze może pokrzyżować szyki czołówce. Wyniki sportowe, a także problemy nawarstwiające się w trakcie sezonu szybko weryfikują jednak ambicje sosnowiczan. Czy przeprowadzka na ArcelorMittel Park oraz nowy projekt Piotra Sarnika to zmienią?

Przedsezonowe oczekiwania

Podobnie jak w poprzednich latach, działacze Zagłębia Sosnowiec nie próżnowali na rynku transferowym, pozyskując do klubu kilka ciekawych nazwisk z reprezentacyjną przeszłością. Jakub Witecki czy Michał Kotlorz mieli wnieść do zespołu wiele tak potrzebnego doświadczenia, ciepło przyjęto też powroty Witalija Andrejkiwa i Nikity Bucenki.

Każdy kij ma jednak dwa końce. Strata Aleksandra Wasiljewa, Jewgienija Nikiforowa i Rusłana Baszyrowa budziła słuszne obawy, na czyich barkach spocznie ciężar gry ofensywnej. Pierwsze trzy spotkania wyglądały obiecująco: sensacyjna wygrana z JKH GKS-em Jastrzębie (4:0), mecz walki z GKS-em Tychy (1:3) oraz zwycięstwo z drużyną o podobnych aspiracjach – KH Energą Toruń (4:3) dawały nadzieję, iż ten sezon ma stanowić dla Zagłębia krok w przód.

A może zmiana trenera?

Czym dalej w las, tym wyniki zespołu były jednak coraz bardziej odległe od oczekiwań kibiców. Kolejne porażki podważały pozycję trenera Grzegorza Klicha. Po sześciu przegranych z rzędu, w wywiadzie udzielonemu naszemu portalowi podzielił się on niecodzienną tezą sugerującą… zmianę na szkoleniowym stołku:

Być może zmiana trenera – nie ma problemu, jak najbardziej też uważam, że to jest potrzebne. Potrzebujemy impulsu. Tym impulsem będzie zwycięstwo, nowi zawodnicy, być może nowy trener. Potrzebujemy, by Sosnowiec zaczął wygrywać. 

Co ciekawe, po tych słowach sosnowiczanie wygrali w czterech z pięciu kolejnych spotkań, ale nie udało im się długo utrzymać tej formy, pomimo wzmożonej aktywności na rynku transferowym. Ostatecznie, do zmiany trenera doszło na finiszu rozgrywek w lutym. Obowiązki po Klichu przejął dobrze znany w Sosnowcu Piotr Sarnik. Już w pierwszym spotkaniu doprowadził on do rzutów karnych z GKS-em Katowice (2:3 pk.), ale na premierowe zwycięstwo przyjdzie mu poczekać do przyszłego sezonu.

Różnica klas i pożegnanie z Zimowym

Starcie Comarch Cracovii z Zagłębiem Sosnowiec w ćwierćfinale przypominało istny pojedynek Dawida z Goliatem, stanowiąc najmniej wyrównaną parę na tym etapie rozgrywek. Dobitnie świadczy o tym bilans bramkowy po pierwszych trzech meczach: 22:3 na korzyść „Pasów”. Przed czwartym meczem nikt nie dawał szans gospodarzom na uszczknięcie choćby jednej wygranej. Pożegnali się oni jednak godnie ze Stadionem Zimowym w Sosnowcu, ulegając faworytom 4:5.

Co kibicom Zagłębia przyniesie przyszłość? Przeprowadzka na obiekt stanowiący część nowoczesnego ArcelorMittel Parku to doskonała szansa, by zerwać z łatką drużyny, która od lat gra poniżej (i tak niezbyt wygórowanych) oczekiwań. Najważniejszym elementem tej układanki wydaje się być jednak osoba nowego trenera, która ma wdrożyć nowy, autorski projekt drużyny.

Sprawdź też:

Szczególny rok i szczególna klapa. Obraz nowotarskiego hokeja w pigułce

Najnowsze artykuły

Jak długo Bytom będzie wracał do gry? Przyglądamy się sytuacji BS Polonii

Redakcja

A więc (znów) „Święta Wojna”. Stawką finał fazy play-off

admin

Głodni tyszanie kontra odrodzone „Szarotki”. Kto awansuje do półfinału?

admin

Skomentuj