zklepy.pl
Image default

TAURON lepszy od Energi. Nowotarżanie pokonali torunian! [WIDEO]

TAURON Podhale Nowy Targ, po znakomitej pierwszej tercji, pokonało KH Energę Toruń 5:2. Nowotarżanie aż cztery bramki zdobyli w pierwszych 20 minutach i wykorzystali słabą formę „Stalowych Pierników”, które, biorąc pod uwagę ostatnie pięć meczów, są najgorszą ekipą Polskiej Hokej Ligi.

Nowotarżanie w niedzielny wieczór podejmowali KH Energę Toruń. “Stalowe Pierniki” chciały sobie poprawić humor po piątkowej, bolesnej porażce z Re-Plast Unią Oświęcim. Trener Tupamäki miał do dyspozycji jednak mocno eksperymentalne zestawienie. Zabrakło kontuzjowanych: Patryka Koguta, Dmitrija Kozłowa, a także trójki zawodników, których absencja była pokłosiem piątkowych wydarzeń: Roberta Arraka, Jegora Szkodienki i Aleksandra Szkrabowa.

Pierwsza tercja obfitowała w bramki. Rozpoczęło się dobrze dla przyjezdnych. Już po 123 sekundach Pawła Bizuba pokonał Mikałaj Syty, wykorzystując złe ustawienie nowotarskiego bramkarza. Radość torunian nie trwała jednak długo, bowiem już nieco ponad minutę później było 1:1, a fatalne zachowanie Conrada Möldera wykorzystał Adrian Słowakiewicz, który objechał bramkę i obijając bark estońskiego bramkarza, skierował krążek do siatki.

Im dalej w las, tym lepiej grało Podhale. Nowotarżanie to ekipa, która najgorzej w lidze radzi sobie w osłabieniach, ale w 11. minucie zaprzeczyli temu. Piękne uderzenie Gleba Bondaruka zza nóg obrońcy znalazło drogę do siatki. Chwilę później Marcin Kolusz „toe dragiem” ograł Mateusza Zielińskiego i wypalił przy słupku, zaskakując Möldera. Po tej bramce Estończyka zastąpił Mateusz Studziński. Jednak i ten nie utrzymał czystego konta zbyt długo, bo już w 18. minucie strzałem po lodzie pokonał go Filip Wielkiewicz, a była to bramka w przewadze.

Załamani goście w drugiej odsłonie kompletnie się pogubili, przez co oddali zaledwie trzy celne strzały! Tego nie wykorzystali jednak nowotarżanie, choć mieli trzy kolejne okazje do gry w liczebnej przewadze. Najbliżej zmiany rezultatu był Jakub Worwa, który z bliska tylko ostemplował słupek. Po drugiej stronie tafli akcji sam na sam z Bizubem nie wykorzystał Henri Limma.

Wynik przyjezdnym „trzymał” Mateusz Studziński, który raz po raz musiał interweniować po strzałach rozochoconych gospodarzy. Bramkarz Energi był jednak bezradny, gdy w 50. minucie pokonał go Filip Wielkiewicz, kończąc szybką kontrę Podhala. Tuż przed końcem wynik nieco poprawili torunianie, a autorem bramki został Henri Limma, od którego łyżwy odbił się krążek po wrzutce Lauriego Huhdanpyy.

Przerwa reprezentacyjna będzie zbawieniem dla torunian, którzy w ostatnich kolejkach spadli z drugiego miejsca na szóste. Patrząc tylko na poprzednie pięć spotkań, KH Energa Toruń znajdowałaby się na ostatnim miejscu w tabeli, zdobywając zaledwie 3 punkty i legitymując się bilansem bramkowym 5:19. Szefostwo  „Stalowych Pierników” ma zatem o czym myśleć.

TAURON Podhale Nowy Targ – KH Energa Toruń 5:2 (4:1, 0:0, 1:1)
0:1 – Mikałaj Syty – Jegor Rożkow, Henri Limma (02:03),
1:1 – Adrian Słowakiewicz – Jakub Worwa, Gleb Bondaruk (03:33),
2:1 – Gleb Bondaruk – Damian Szurowski (10:54, 5/4),
3:1 – Marcin Kolusz – Kasper Bryniczka (12:33),
4:1 – Filip Wielkiewicz – Damian Tomasik, Marcin Kolusz (17:02, 5/4),
5:1 – Filip Wielkiewicz – Kasper Bryniczka, Marcin Kolusz (49:37),
5:2 – Henri Limma – Lauri Huhdanpää (58:13).

Strzały: 37 – 23 (11 – 12, 11 – 4, 15 – 7)
Minuty karne: 2 – 12.

Podhale: Bizub – Tomasik, P. Wsół; Kolusz, Bryniczka, Wielkiewicz – Kamieniecki, Sulka; B. Wsół, Majoch, Siuty – Volráb, Szurowski; Worwa, Słowakiewicz, Bondaruk –  Saroka, F. Kapica, Bochnak.
Trener: Andrej Gusow

KH Energa: Mölder (od 12:34 Studziński) – Zieliński, Jaworski; M. Kalinowski, K. Kalinowski, Zając – Schafer, Rodionow; Szabanow, Karczocha, Huhdanpää – Bajwenko, Skólmowski; Limma, Rożkow, Syty oraz Dołęga, Olszewski.
Trener: Jussi Tupamäki.

Najnowsze artykuły

Re-Plast Unia Oświęcim mistrzem Polski! Powrót na tron po 20 latach

Mikołaj Pachniewski

Re-Plast Unia wróciła do gry! Będzie siódmy mecz

Mikołaj Pachniewski

Zabójcze przewagi! GieKSa lepsza w samej końcówce dogrywki

Redakcja

Skomentuj