zklepy.pl
Image default

Tyszanie w połowie drogi do półfinału! „Szarotki” bezradne

GKS Tychy pokonał 4:0 PZU Podhale Nowy Targ w drugim meczu ćwierćfinałowym. Tyszanie byli dziś lepsi w niemal każdym elemencie hokejowego rzemiosła. Tym samym po dwóch meczach ćwierćfinałowych, tyszanie prowadzą w rywalizacji do czterech zwycięstw 2-0.

Pierwsza tercja przypominała nieco bardziej hokejowe szachy. Brakowało sytuacji podbramkowych, ale nie zabrakło za to ostrych starć pomiędzy zawodnikami obu drużyn. Dziać się zaczęło dopiero od około 15. minuty gry. Tyszanie zaczęli naciskać na rywala co skończyło się dla nich szczęśliwie. W 18. minucie gry, krążek zatańczył w okolicach linii bramkowej po strzale jednego z tyszan. Stojący przed bramką Janne Tavi zachował zimną krew i dobił gumę do bramki.

Na drugą tercję gospodarze wyszli bardzo zmotywowani co znalazło przełożenie na wynik. W 22. minucie kiedy na ławce kar przebywał Jegor Kudzin, pierwszy atak GKS-u Tychy rozegrał piękną akcję, a Filip Komorski bez problemów podwyższył prowadzenie. Niecałe trzy minuty później było już 3:0. Wiktor Turkin zagrał do Mateusza Gościńskiego, a ten mierzonym strzałem w samo okienko bramki pokonał Pawła Bizuba.

Po tym trafieniu, tyszanie starali się kontrolować przebieg tego spotkania, a co najważniejsze dla nich, nie dali się wybić z rytmu ani przez moment. Nowotarżanie mieli kilka sytuacji, jednak na ich drodze stanął dobrze dysponowany dziś Tomáš Fučík.

Trzecia tercja, a zwłaszcza jej początek znów należał do podopiecznych Pekki Tirkkonena. W 43. minucie Szymon Marzec zagrał do Marka Viitanena, a ten zapakował krążek pod samą poprzeczkę bramki „Szarotek”. Nowotarżanie próbowali jeszcze wrócić do tego meczu. Dobre okazje miał choćby Damian Kapica czy Łukasz Kamiński, ale znów pewnością siebie popisał się tyski golkiper.

W 57. minucie, podczas gdy na ławce kar przebywał Michael Cichy, Bartłomiej Jeziorski miał świetną sytuację na podwyższenie korzystnego rezultatu. Paweł Bizub leżał już na lodzie, ale zdołał odbić strzał „Jeziora”. Była to naprawdę widowiskowa interwencja. Chwilę później znów zakotłowało się pod bramką gości, a krążek znalazł się gdzieś w pobliżu linii bramkowej. Sędziowie mieli jednak wątpliwości czy aby krążek nie wpadł do bramki. Musieli więc posłużyć się analizą wideo, ale po sprawdzeniu gola nie uznali.

Bliski zdobycia bramki honorowej był Filip Wielkiewicz, ale jego strzał minimalnie minął dłuższy słupek. Ostatecznie do końca spotkania nic się już nie wydarzyło. Tyszanie są w połowie drogi do półfinału.

GKS Tychy – PZU Podhale Nowy Targ 4:0 (1:0, 2:0, 1:0)
1:0 – Janne Tavi – Christian Mroczkowski, Roman Rác (17:45),
2:0 – Filip Komorski – Bartłomiej Jeziorski, Alan Łyszczarczyk (21:45, 5/4),
3:0 – Mateusz Gościński – Wiktor Turkin, Mateusz Bryk (24:42),
4:0 – Mark Viitanen – Szymon Marzec (42:34).

Stan rywalizacji: 2-0 dla GKS-u Tychy.

GKS: Fučík – Nilsson, Pociecha; Łyszczarczyk, Komorski, Jeziorski – Jaromersky, Ciura; Gościński, Turkin, Korenczuk – Bryk, Jaśkiewicz; Rác, Tavi, Mroczkowski – Bizacki, Sobecki; Viitanen, Galant, Marzec.

Podhale: Bizub– Panhełow-Jułdaszew, Tomasik; Kapica, Wronka, Wielkiewicz– Załamaj, Kudzin; Neupauer, Cichy, Szczechura – Horzelski, Kiss; Worwa, Lorraine, Themar – Słowakiewicz Bochnak; Saroka, Kamiński, Szczerba.

Najnowsze artykuły

Re-Plast Unia Oświęcim mistrzem Polski! Powrót na tron po 20 latach

Mikołaj Pachniewski

Re-Plast Unia wróciła do gry! Będzie siódmy mecz

Mikołaj Pachniewski

Zabójcze przewagi! GieKSa lepsza w samej końcówce dogrywki

Redakcja

Skomentuj