zklepy.pl
Image default

Derby dla tyszan po dreszczowcu w końcówce. O wyniku decydowały rzuty karne

GKS Tychy wygrał po rzutach karnych 3:2 z JKH GKS-em Jastrzębie. Cały mecz był bardzo wyrównany. Dopiero w rzutach karnych gospodarze udowodnili swoją wyższość. Tyszanie świetnie wykonywali rzuty karne, nie marnując ani jednego najazdu.

Początek meczu był bardzo zacięty. Obie drużyny skupiały się bardziej na atakowaniu niż bronieniu dostępu do bramki. Po kilku minutach mecz jednak „siadł”. Tempo nieco spadło, a i okazji strzeleckich było „jak na lekarstwo”. Spotkanie było bardzo spokojne, o czym może świadczyć fakt, że przez pierwsze dwadzieścia minut gry nie było żadnego wykluczenia.

Pierwszy gol padł w 16. minucie. Dominik Paś wjechał do tercji tyszan i strzałem po lodzie, pomiędzy parkanami bramkarza otworzył Dominik Paś. Gospodarze szybko odpowiedzieli. Już 58 sekund później, był remis. Bartłomiej Pociecha wystrzelił z niebieskiej, stworzyło się zamieszanie, a krążek odbił się od Mateusza Gościńskiego i spadł pod kij Illi Korenczuka. Ukrainiec nie miał problemu z umieszczeniem gumy w bramce. Sędziowie zdecydowali się na analizę wideo, gdyż mieli wątpliwości co do tego czy aby „Gościn” nie przebywał w polu bramkowym. Ostatecznie arbitrzy uznali że nie i gola uznali.

W drugiej tercji mecz stał się o wiele bardziej dynamiczny. Tyszanie a zwłaszcza pierwsza formacja szukali kolejnej bramki. Dobrze spisywał się Maciej Miarka, broniąc raz za razem. W 26. minucie mieliśmy dopiero pierwszą karę, której autorem był Olli-Petteri Viinikainen. Trzy minuty później zagotowało się pod bramką jastrzębian. Radosław Galant starł się z Jauhienijem Kamienieuem. Obaj zostali ukarani dwiema minutami kary. W 32. minucie gry błąd popełnił Roman Rác, który stracił krążek w tercji rywala i doprowadził do kontrataku. Z krążkiem zabrał się Dominik Jarosz i będąc już w okolicy bulików oddał mocny strzał z nadgarstka w krótszy róg, który przeleciał obok głowy bramkarza i krążek wpadł pod poprzeczkę tyskiej bramki.

W 33. minucie gry Emil Bagin wybił krążek poza taflę, za co został odesłany na ławkę kar. Podopieczni Andrieja Sidorienki ruszyli żwawo do ataku, ale nie potrafili przekłuć swoich szans na gola. Ta sztuka udała się dopiero Pawło Padakinowi. Ukrainiec dobił swój strzał celując w dłuższy róg i wyrównał wynik spotkania. Do końca kary jastrzębskiego obrońcy pozostało wówczas 13 sekund.

Trzecia tercja była najciekawsza. Działo się sporo pod obiema bramkami. Nie było jednak goli. Było za to wiele starć pomiędzy zawodnikami. W 54. minucie gry, Jan Jaroměřský ostro potraktował Tukkę Rajamäkiego. Czeski defensor otrzymał od sędziów pięć minut kary. Chwilę później coś do wyjaśnienia mieli między sobą Filip Starzyński i Bartosz Ciura. Do tego wszystkiego karę otrzymał Oskar Jaśkiewicz i przez dwie minuty tyszanie grali w podwójnym osłabieniu. Ponadto trener gości poprosił o czas. Jastrzębianie atakowali, oddawali wiele strzałów, ale cuda w bramce wyprawiał Tomáš Fučík, który rzucał się w bramce niczym bramkarz piłki nożnej. Trójkolorowi wybronili osłabienie i do końca meczu starali się raczej uspokoić ten mecz. O wyniku musiała zadecydować dogrywka.

W dogrywce swoje szanse mieli Wiktor Turkin i Pawło Padakin, ale brakowało centymetrów by krążek znalazł się w bramce. W 63. minucie błąd popełnił Maciej Urbanowicz i sam z krążkiem zabrał się Bartłomiej Jeziorski. „Jezior” minął dwóch obrońców i upadając chciał jeszcze oddać strzał, jednak był on bardzo niecelny. Ostatecznie krążek nie znalazł drogi do bramki w dogrywce, więc musiała odbyć się seria rzutów karnych.

GKS Tychy – JKH GKS Jastrzębie 3:2k. (1:1, 1:1, 0:0, 3:0k.)
0:1 – Dominik Paś – Patryk Wajda, Maciej Urbanowicz (15:47)
1:1 – Illa Korenczuk – Mateusz Gościński, Bartłomiej Pociecha (16:35)
1:2 – Dominik Jarosz – Tuukka Rajamäki (31:02),
2:2 – Pawło Padakin – Olli Kaskinen, Wiktor Turkin (34:09, 5/4),
3:2 – Bartłomiej Jeziorski (decydujący rzut karny).

Karne: Arrak (-), Jeziorski (+), Kolusz (-), Turkin (+), Urbanowicz (-), Padakin (+).

GKS: Fučík – Jaśkiewicz, Kaskinen; Mroczkowski, Rác, Łyszczarczyk – Bizacki, Pociecha; Gościński, Turkin, Korenczuk – Jaroměřský, Bryk; Galant, Krzyżek, Marzec – Ciura, Ubowski, Padakin, Komorski, Jeziorski.
Trener: Andriej Sidorienko

JKH: Miarka– Kostek, Wajda; Urbanowicz, Paś, Starzyński – Viinikainen, Kolusz; Rajamäki, Špirko, Arrak – Górny, Martiška; Kiełbicki, Jarosz, Pelaczyk – Bagin, Kamienieu; Bernhards, Freidenfelds, Zając, R. Nalewajka.
Trener: Róbert Kaláber.

Najnowsze artykuły

Re-Plast Unia Oświęcim mistrzem Polski! Powrót na tron po 20 latach

Mikołaj Pachniewski

Re-Plast Unia wróciła do gry! Będzie siódmy mecz

Mikołaj Pachniewski

Zabójcze przewagi! GieKSa lepsza w samej końcówce dogrywki

Redakcja

Skomentuj