zklepy.pl
Image default

Hat-trick Olssona i okazałe zwycięstwo GieKSy. Pierwsze derby na nowym Zimowym padły łupem katowiczan

GKS Katowice przystępował do 17. kolejki THL z dorobkiem szesnastu zwycięstw. W pierwszych ligowych derbach rozgrywanych w sosnowieckim ArcelorMittal Parku gospodarze nie zdołali przerwać tej passy. Wybitny wkład w trzy punkty wywalczone przez GieKSę miał dziś Hampus Olsson, autor hat-tricka.

3 listopada to ważna data dla sosnowieckich kibiców – to dziś na nowym Stadionie Zimowym miało dojść do pierwszego ligowego pojedynku z rywalem zza miedzy – GKS-em Katowice. Trybuny sosnowieckiej areny pękały dziś w szwach, a kibice nie potrzebowali dodatkowej mobilizacji na to spotkanie.

Ta motywacja nie udzieliła się jednak zawodnikom, którzy wyszli na lód z nieco spętanymi nogami. Zagłębiacy próbowali indywidualnych zrywów, by wspomnieć w tym miejscu rajd sam na sam Olliego Valtoli, który nie zdołał pokonać Johna Murraya.

Prym na lodzie wiedli jednak katowiczanie, którzy udowodnili swoją przewagę w 12. minucie, kiedy to Hampus Olsson wymanewrował Spěšný’ego i ulokował krążek w pustej bramce. Już niespełna trzy minuty później szwedzki napastnik podwyższył rezultat po podaniu Marklunda.

Pierwsza tercja została przedwcześnie przerwana, bowiem taflę przy bramce Spěšný’ego zalało konfetti wystrzelone przez kibiców. Sędziowie zarządzili, by pierwszą tercję dograć po przerwie.

Sosnowiczanie wyszli z szatni zmotywowani, by szybko przystąpić do odrabiania strat. W 19. minucie spotkania kontaktowego gola na swoim koncie zapisał Olli Valtola. Po zmianie stron, podopieczni Jacka Płachty ponownie zaczęli jednak dochodzić do głosu.

W 29. minucie ponownie przeprowadzili składną, zespołową akcję. Strzał Joony Monto co prawda minął bandę, ale Shigeki Hitosato dopadł w porę do krążka i dobił go do pustej bramki. Kilka minut później gospodarze w odstępie kilkudziesięciu sekund zainkasowali dwie kary mniejsze, ale dzielnie obronili podwójne osłabienie.

Powody do świętowania w 43. minucie miał ponownie Olsson, który skompletował hat-tricka. Tym razem Szwed został doskonale obsłużony przez partnera z linii – Bena Sokaya.

Z każdą kolejną minutą szanse ekipy Piotra Sarnika topniały, ale aktywny tego wieczoru Valtola wciąż starał się rozerwać katowicką defensywę indywidualnymi zrywami. Górą ponownie był Murray, który nie dał się oszukać oko w oko z Finem.

W samej końcówce przegrywający chwycili się brzytwy, wycofując bramkarza. Nie zdało się to jednak na nic po błędzie w tercji defensywnej. Joona Monto przejął krążek i bez większych problemów umieścił go w siatce. Już i tak okazałe prowadzenie mógł powiększyć jeszcze David Lebek, ale na jego przeszkodzie stanęło obramowanie bramki.

Zagłębie Sosnowiec – GKS Katowice 1:5 (1:2, 0:1, 0:2)
0:1 – Hampus Olsson – Sam Marklund (11:53),
0:2 – Hampus Olsson – Sam Marklund (14:13),
1:2 – Olli Valtola – Ryley Lindgren (18:52),
1:3 – Shigeki Hitosato – Joona Monto, Maciej Kruczek (28:11),
1:4 – Hampus Olsson – Benjamin Sokay, Sam Marklund (42:21).
1:5 – Joona Monto (56:56).

Zagłębie: Spěšný – Charvát, Šaur; Szturc, Tyczyński, Krężołek – Stadel, Naróg; Salo, Valtola, Lindgren – Andrejkiw, Kotlorz; Nahunko, Bucenko, Karasiński – Krawczyk; Bernacki, Kozłowski.
Trener: Piotr Sarnik.

GKS: Murray – Delmas, Kruczek; Fraszko, Pasiut, Bepierszcz – Varttinen, Koponen; Iisakka, Monto, Hitosato – Cook, Wanacki; Marklund, Sokay, Olsson – Lebek, Maciaś; Kowalczuk, Smal, Michalski.
Trener: Jacek Płachta.

Najnowsze artykuły

Z piekła do nieba! KH Energa ograła GKS Tychy

Mikołaj Pachniewski

GKS Katowice wyszarpał wygraną w Krakowie

Mikołaj Pachniewski

Świetny mecz w Katowicach! Złoty gol na 0,8 sekundy przed końcem

Mikołaj Pachniewski

Skomentuj