zklepy.pl
Image default

Jeziorski: Nie było nas w tym meczu

Hokeiści GKS-u Tychy przegrali 2:4 z Re-Plast Unią Oświęcim i tym samym zanotowali drugą z rzędu porażkę. Tyszanie w miniony weekend przegrali najpierw z GKS-em Katowice, a następnie z ekipą z Oświęcimia.

To zdecydowanie nie był mecz trójkolorowych. W ich grze dominował chaos, a przez dwie tercje mieli problem z dochodzeniem do akcji bramkowych. Dopiero w trzeciej tercji zaprezentowali się lepiej, ale rywale nie pozwolili wrócić im do tego spotkania.

– Nasza gra wyglądała zdecydowanie słabo. Można śmiało powiedzieć, że dziś nie było nas na meczu. Oświęcimianie zasłużenie wygrali i zdobyli trzy punkty – stwierdził wychowanek GKS-u Tychy.

Tyszanie po czterech meczach na swoim koncie mają sześć punktów. Z pewnością nie tak wyobrażali sobie początek nowego sezonu. Po dwóch zwycięstwach, przyszły dwie porażki. Trudno mówić o kryzysie po takiej ilości spotkań, ale z pewnością nabranie pewności siebie na początku tegorocznej kampanii bardzo by im pomogło.

– Na pewno jest lekka frustracja. Na pewno nie chcieliśmy przegrać tych dwóch meczów. W porównaniu do ostatniego meczu z GieKSą to wtedy zagraliśmy charakternie, a dziś tego charakteru nam zabrakło. Nie wiem czym to jest spowodowane. Skuteczności też już nam brakuje trochę czasu. Zapominamy jednak o tym weekendzie, wyciągamy wnioski i we wtorek czeka nas kolejny ciężki mecz – powiedział popularny „Jezior”.

Tyszanie przez dwie tercje aż sześciokrotnie byli odsyłani na ławkę kar. Stracone siły mogły mieć przełożenie na końcowy wynik. Problem jednak tkwi w wykorzystywaniu przewag. Był to kolejny mecz, w którym trójkolorowi nie potrafili zdobyć bramki podczas gry w powerplayu.

– Popełnialiśmy niepotrzebne faule w tercji ataku. Broniliśmy te osłabienia na tyle ile mogliśmy, ale traciliśmy przy tym sporo sił. Rywale wykorzystali dwie przewagi, raz wykorzystaliśmy ich moment dekoncentracji i strzeliliśmy w osłabieniu. Tak czy inaczej, te kary mogły być skutkiem ostatecznego wyniku, bo nie potrafiliśmy wejść w odpowiedni rytm – ocenił Bartłomiej Jeziorski.

Kolejny mecz, trójkolorowi rozegrają już jutro z Marma Ciarko STS-em Sanok. Trzecia porażka z rzędu przed własną publicznością stanowiłaby duży problem dla Andrieja Sidorienki.

– Gdybyśmy wiedzieli co jest nie tak, to byśmy to zmienili. Dziś to nie był nasz dzień. Musimy wyciągnąć z tego wnioski. Nie pokazaliśmy naszego hokeja, ale liczę że szybko się to zmieni – zakończył tyski napastnik.

Najnowsze artykuły

KH Energa chce iść za ciosem i zamknąć rywalizację w czterech meczach

Mikołaj Pachniewski

Gościński: Podhale to drużyna z jajami

admin

Trudna sytuacja JKH GKS Jastrzębie. Wierzą w odwrócenie losów

Mikołaj Pachniewski

Skomentuj