zklepy.pl
Image default

Mistrz Polski nadal niepowstrzymany. „GieKSa” wygrywa czwarty mecz w tym sezonie

GKS Katowice wygrał 4:3 po rzutach karnych z JKH GKS-em Jastrzębie. Mecz był bardzo wyrównany, a jego losy ważyły się do końca. Punkt jastrzębianom zapewnił Rastislav Špirko. Z kolei zwycięstwo przyjezdnym w rzutach karnych zapewnił Mateusz Michalski.

Pierwsze minuty wyglądały trochę jak szachy. Oba zespoły szukały sposobu na zmuszenie rywala do błędu, jednak chwilę trwało zanim któraś z drużyn się otworzy. Okazja nadeszła dopiero w 14. minucie. Filip Starzyński „na raty” pokonał Johna Murraya i otworzył wynik spotkania, tym samym wykorzystując okres gry w przewadze. Po tym golu jastrzębianie chcieli zdobyć od razu drugiego. Po kilku ciekawych akcjach nadal utrzymywał się wynik 1:0 dla gospodarzy, którym zdecydowanie brakowało skuteczności. Poza tym, dobrze w pierwszej odsłonie spisywał się Maciej Miarka, który kilkukrotnie uratował zespół.

W przerwie musiało paść kilka ostrzejszych słów w katowickiej szatni. Efekty było widać niemal natychmiastowo. Już w 22. minucie Aleksi Varttinen pokonał jastrzębskiego golkipera mocnym strzałem z nadgarstka w dłuższy róg bramki.

Katowiczanie wyraźnie przejęli inicjatywę i szukali kolejnych szans na podwyższenie wyniku. W końcu udało im się ponownie przełamać defensywę gospodarzy. W 28. minucie Mateusz Michalski wykorzystał błąd jastrzębian. Przejął on gumę w tercji rywala, a następnie oddał strzał, który został odbity przez Macieja Miarkę. Z dobitką nie poradził sobie jednak bramkarz reprezentacji Polski i Michalski wyprowadził drużynę na prowadzenie.

Chwilę później mecz nieco się zaostrzył. W 30. minucie Filip Starzyński starł się z Kacprem Maciasiem. Oboje zostali odesłani na ławkę kar. Trener Róbert Kaláber miał jednak pretensje do sędziów, o to że popularny „Starzyna” będzie musiał odsiadywać wykluczenie.

Pod koniec tercji gospodarze wyszli nieco odważniej i to przyniosło skutek. Na listę strzelców znów wpisał się Filip Starzyński. Był to trzeci gol warszawiaka w tym sezonie.

Trzecia tercja była o wiele bardziej zacięta i wyrównana. Już jednak na początku tej odsłony, Shigeki Hitosato otrzymał dwie karny minuty. Jastrzębianie jednak nie wykorzystali tego okresu gry. Chwilę później los Japończyka podzielił Arkadiusz Kostek. Katowiczanie kilka razy byli blisko, ale nie zdołali pokonać Macieja Miarki. Jednakże chwilę po powrocie na lód jastrzębskiego defensora, Sam Marklund dał swojej drużynie prowadzenie.

Im bliżej było końca spotkania, tym bardziej jastrzębianie zyskiwali optyczną przewagę. Nie przekładało się to jednak na gole. Mimo wielu okazji pod bramką Johna Murraya. Wszystko nabrało rozpędu kiedy to na ławkę kar udał się Olli Iisakka. Gospodarze w końcu założyli zamek, a Rastislav Špirko w końcu uderzył bez przyjęcia z klepy i wyrównał wynik spotkania. Zaraz po tym, trener jastrzębian poprosił o czas by nieco uspokoić swoich podopiecznych. Na kilka sekund przed końcem spotkania, na bramkę „Jaśka Murarza” strzelali jeszcze Maciej Urbanowicz i Dominik Paś, ale bramkarz katowiczan wyszedł obronną ręką z opresji. O wyniku musiała przesądzić dogrywka.

W dogrywce bardzo bliski pokonania Macieja Miarki Był Olli Iisakka, ale jego strzał obronił parkanem bramkarz. Zaraz potem dobijał Joona Monto, ale fatalnie przestrzelił, a krążek minął bramkę nad poprzeczką. Po przeciwnej stronie lodowiska, groźną akcję przeprowadził Jakub Martiška. John Murray z problemami, ale obronił jego strzał.

Na 63 sekundy przed końcem dogrywki, Hampus Olsson z Benem Sokayem mieli doskonałą sytuację. Jechali we dwóch sami na bramkę. Olsson zagrał do Sokaya, ale świetnie zachował się Maciej Miarka, który obronił i złapał krążek. Na kilkanaście sekund przed końcem trener gospodarzy zdecydował się na swój firmowy manewr. Mianowicie ściągnął bramkarza. Nie dało to jednak oczekiwanego efektu i musiały odbyć się rzuty karne, w których lepsi byli goście.

JKH GKS Jastrzębie – GKS Katowice 3:4k.(1:0, 1:2, 1:1, 0:0, 1:2k.)
1:0 – Filip Starzyński – Patryk Wajda, Kamil Górny (13:33, 5/4),
1:1 – Aleksi Varttinen – Joona Monto, Shigeki Hitosato (21:39),
1:2 – Mateusz Michalski (27:40),
2:2 – Filip Starzyński – Dominik Paś, Maciej Urbanowicz (37:05),
2:3 – Sam Marklund – Ben Sokay, Bartosz Fraszko (47:27),
3:3 – Rastislav Špirko – Marcin Kolusz, Robert Arrak (57:16, 5/4),
3:4 – Mateusz Michalski (decydujący rzut karny).

Rzuty karne: Bagin (-), Sokay (-), Arrak (+), Pasiut (-), Špirko (-), Fraszko (+), Rajamäki (-), Michalski (+), Martiška

JKH: Miarka– Kostek, Wajda; Urbanowicz, Paś, Starzyński – Viinikainen, Kolusz; Rajamäki, Špirko, Ižacký – Górny, Martiška; R. Nalewajka, Jarosz, Pelaczyk – Bagin, Kamienieu; Bernhards, Arrak, Zając.
Trener: Róbert Kaláber.

GKS: Murray – Kruczek, Delmas; Bepierszcz, Pasiut, Fraszko – Koponen, Varttinen; Hitosato, Monto, Iisakka – Wanacki, Cook; Olsson, Sokay, Marklund – Chodor, Maciaś; Michalski, Smal, Kowalczuk.
Trener: Jacek Płachta.

Najnowsze artykuły

Re-Plast Unia Oświęcim mistrzem Polski! Powrót na tron po 20 latach

Mikołaj Pachniewski

Re-Plast Unia wróciła do gry! Będzie siódmy mecz

Mikołaj Pachniewski

Zabójcze przewagi! GieKSa lepsza w samej końcówce dogrywki

Redakcja

Skomentuj