zklepy.pl
Image default

Nieudana pogoń sanoczan. Zadecydowały błędy w defensywie

Hokeiści Marmy Ciarko STS-u Sanok byli autorami największej sensacji siódmej kolejki Polskiej Hokej Ligi. W zaległym pojedynku drugiej kolejki nie udało im się jednak powtórzyć wyniku, a o ich porażce z Comarch Cracovią zadecydowała mizerna postawa w defensywie.

Sanoccy kibice mogą być zadowoleni z pierwszych spotkań sezonu 2022/2023 w wykonaniu ich ekipy. Zaledwie jedna porażka w pięciu meczach to wynik, który pozwala z optymizmem spoglądać w przyszłość. Po sensacyjnym zwycięstwie z GKS-em Katowice (4:1), sanoccy kibice wyczekiwali przyjazdu kolejnej ekipy biorącej udział w Champions Hockey League – Comarch Cracovii.

Początek spotkania nie należał jednak do gospodarzy. Już w 8. minucie fatalny błąd w defensywie kosztował ich utratę bramki, a po podaniu Romana Ráca Martin Kasperlík stanął przed doskonałą szansą, którą przekuł w otwierającego gola. Podopiecznym Miiki Elomy dodatkowo nie pomógł fakt, iż złapali oni trzy wykluczenia w pierwszych dwudziestu minutach gry.

Ostatnie z nich, przyznane za nadmierną liczbę graczy na lodzie, zostało przeniesione na drugą połowę. „Pasy” wykorzystały tę przewagę, a krążek wrzucony przez Saku Kinnunena został trącony jeszcze przez Romana Ráca myląc Dominika Salamę. Co gorsza dla sanoczan, ich pierwsza przewaga także nie wyszła im na dobre. Krążek padł łupem Sebastiana Brynkusa, a ten pognał sam na sam z Salamą i podwyższył prowadzenie.

Trzybramkowa strata nie pozwalała STS-owi myśleć o korzystnym wyniku. W ostatnich dwudziestu minutach miejscowi hokeiści ambitnie wzięli się do odrabiania strat. Gol w przewadze Aleksandra Pawłenki czy następnie wykorzystana szansa Władysława Łysenki nie wystarczyły jednak, by odrobić do straty. Gwoździem do trumny okazał się gol Damiana Kapicy do pustej bramki.

Marma Ciarko STS Sanok – Comarch Cracovia 2:4 (0:1, 0:2, 2:1)
0:1 – Martin Kasperlík – Roman Rác, Radosław Sawicki (7:08),
0:2 – Roman Rác – Saku Kinnunen, Aleš Ježek (20:50, 5/4),
0:3 – Sebastian Brynkus (30:22, 4/5),
1:3 – Aleksandr Pawłenko – Ville Heikkinen, Juho Mäkelä (42:00, 5/4),
2:3 – Władysław Łysenko – Ville Heikkinen, Niko Ahoniemi (49:56),
2:4 – Damian Kapica – Patryk Wronka, Marek Račuk (59:37, do pustej bramki).

STS: Salama – Karlsson, Valtola; Harila, Lahtinen, Ahoniemi – Biłas, Łysenko; Heikkinen, Tamminen, Pawłenko – Florczak, Höglund; Mocarski, Mäkelä, Filipek – Wróbel, Rąpała; Dobosz, Sienkiewicz, Miccoli.
Trener: Miika Elomo.

Cracovia: Stojanovič – Ježek, Kinnunen; Kasperlík, Rác, Sawicki – Husák, Němec; Wronka, Michalski, Kapica – Šaur, Gula; Brynkus, Račuk, Csamangó – Tynka, Arrak, Dziurdzia.
Trener: Rudolf Roháček.

Najnowsze artykuły

Re-Plast Unia Oświęcim mistrzem Polski! Powrót na tron po 20 latach

Mikołaj Pachniewski

Re-Plast Unia wróciła do gry! Będzie siódmy mecz

Mikołaj Pachniewski

Zabójcze przewagi! GieKSa lepsza w samej końcówce dogrywki

Redakcja

Skomentuj