zklepy.pl
Image default

Przemiana w 24 godziny! Katowiczanie znokautowali tyszan

GKS Katowice wygrał z GKS-em Tychy 6:2. Kluczowa dla losów spotkania okazała się być trzecia tercja, w której GieKSa zdobyła cztery bramki. Cztery razy na listę strzelców wpisał się Patryk Wronka, który był dziś w znakomitej formie.

Hokeiści GieKSy mieli prawdziwe „wejście smoka”. Już po zaledwie 25 sekundach Patryk Wronka przeciągnął Tomáša Fučíka i strzałem z najbliższej odległości otworzył wynik spotkania. Mecz jednak szybko się wyrównał, a tempo nieco spadło. Podopieczni Jacka Płachty mieli szansę by powiększyć prowadzenie.  W 9. minucie bowiem Marek Biro został skierowany na ławkę kar. Blisko zdobycia bramki był Carl Hudson, ale Tomáš Fučík pozostał czujny po strzale katowickiego defensora.

Im bliżej było pierwszej przerwy, tym mocniej naciskali gospodarze. Świetną okazję na wyrównanie miał Bartłomiej Pociecha, jednak fatalnie przestrzelił. John Murray był dziś pewnym punktem drużyny, ale przy strzale Dienisa Sierguszkina niewiele miał do powiedzenia. Rosjanin zdobył gola do szatni. Krążek po jego uderzeniu wpadł niemal równo z końcową syreną. 

Tyszanie na początku drugiej odsłony znów zostali w szatni. Tym razem błąd popełnił Marek Biro. Słowacki defensor stracił krążek na rzecz Patryka Wronki, ten zagrał do Grzegorza Pasiuta, który wykończył akcję z najbliższej odległości. Po dobrym wejściu w tercje, katowiczanie niemal od razu musieli się bronić. Karę otrzymał John Murray, ale katowiczanie pokazali się z dobrej strony w defensywie i nie pozwolili tyszanom na zbyt wiele.

W 27. minucie na ławkę kar powędrował Mateusz Michalski za atak kijem trzymanym oburącz. Podopieczni Andrieja Sidorienki znaleźli sposób na zdobycie gola w przewadze. Na listę strzelców po raz kolejny wpisał się Sierguszkin, który zwieńczył dobrze rozegraną akcję strzałem do pustej bramki. Sędziowie w dzisiejszym meczu podejmowali dość dziwne decyzje. Tak było na przykład w 36. minucie. Wtedy bowiem Mateusz Michalski rzekomo trzymał rywala, więc tyszanie stanęli przed kolejną szansą na bramkę. Podopieczni Jacka Płachty pokazali jednak po raz kolejny, że potrafią grać w destrukcji. Do końca drugiej odsłony gospodarze grali jeszcze dwa razy w przewadze, ale nie potrafili zanotować trzeciego trafienia.

Podopieczni Andrieja Sidorienki po raz kolejny zaliczyli słabe wejście w tercji. Mimo niemal minuty przewagi większe zagrożenie stworzyli rywale. Wydawało się, że to tyszanie wyjdą na prowadzenie, jednak Patryk Wronka sam wziął sprawy w swoje ręce. Najpierw popularny “Wronczes” zdobył gola po dobrym podaniu Carla Hudsona, a chwilę później w sytuacji sam na sam pokonał czeskiego golkipera. Szkoleniowiec GKS-u Tychy postanowił wpuścić na plac gry Kamila Lewartowskiego, wobec słabszej postawy pierwszego bramkarza. 

Katowiczanie jednak nie zatrzymywali się. W 56. minucie na listę strzelców wpisał się Miro-Pekka Saarelainen po ładnym strzale pod samą poprzeczkę tyskiej bramki. Nie dał szans “Lewarowi”. Dwie minuty później czwartą bramkę w dzisiejszym meczu zdobył Patryk Wronka, po podaniu wzdłuż bramki od Bartosza Fraszki.

GKS Tychy – GKS Katowice 2:6 (1:1, 1:1, 0:4)
0:1 – Patryk Wronka – Bartosz Fraszko (00:25),
1:1 – Dienis Sierguszkin – Jean Dupuy, Jegor Fieofanow (19:59),
1:2 – Grzegorz Pasiut – Patryk Wronka (20:21),
2:2 – Dienis Sierguszkin – Jegor Fieofanow, Grigorij Żełdakow (28:16),
2:3  – Patryk Wronka – Carl Hudson (45:47),
2:4 – Patryk Wronka – Bartosz Fraszko, Jakub Wanacki (47:53),
2:5 – Miro-Pekka Saarelainen – Mateusz Michalski (55:50, 5/4),
2:6 – Patryk Wronka – Bartosz Fraszko, Mateusz Rompkowski (57:02).

Stan rywalizacji (do czterech zwycięstw): 2:2.
Następny mecz: w sobotę 26 marca w Katowicach.

GKS Tychy: Fučík – Biro, Pociecha; Gościński, Galant, Jeziorski – Żełdakow, Smirnow; Sierguszkin, Fieofanow, Dupuy – Seed, Kotlorz; Szczechura, Cichy, Mroczkowski – Bizacki, Ubowski, Wróbel, Starzyński, Marzec
Trener: Andriej Sidorienko

GKS Katowice: Murray – Rompkowski, Lebek; Fraszko, Pasiut, Wronka – Kruczek, Wajda; Monto, Michalski, Krężołek – Hudson, Wanacki; Mularczyk, Kolusz, Saarelainen – Wielkiewicz, Prokurat, Bepierszcz, Smal
Trener: Jacek Płachta

 

Najnowsze artykuły

Re-Plast Unia Oświęcim mistrzem Polski! Powrót na tron po 20 latach

Mikołaj Pachniewski

Re-Plast Unia wróciła do gry! Będzie siódmy mecz

Mikołaj Pachniewski

Zabójcze przewagi! GieKSa lepsza w samej końcówce dogrywki

Redakcja

Skomentuj