zklepy.pl
Image default

To jeszcze nie koniec! KH Energa Toruń bramkami w przewadze doprowadziła do wyrównania

KH Energa Toruń pokonała JKH GKS Jastrzębie i doprowadziła do remisu 3:3 w ćwierćfinałowej rywalizacji. O zwycięstwie torunian przesądziły bramki zdobyte w liczebnej przewadze.

„Stalowe Pierniki” do szóstego meczu przystępowały z nożem na gardle. Torunianie musieli go wygrać, by doprowadzić do decydującej batalii numer 7. Pierwsza tercja należała do KH Energi. Długo jednak gospodarze nie potrafili znaleźć sposobu na Patrika Nechvátala. Czeski golkiper obronił sytuację sam na sam z Vadimem Vasjonkinem, a także groźne uderzenia Henriego Limmy, Lauriego Huhdanpy oraz Michała Zająca.

Mistrzowie Polski w zasadzie nie potrafili wypracować sobie dogodnych sytuacji, a jedyne zagrożenie pod toruńską bramką było w okresie dwóch gier w liczebnej przewadze przez jastrzębian. Wydawało się, że po pierwszej tercji będzie bezbramkowy remis, jednak na 9 sekund przed jej końcem, potężnie z klepy „wypalił” Robert Arrak i z bulika zaskoczył bramkarza gości. Był to gol zdobyty w liczebnej przewadze.

Na drugą odsłonę zmotywowani wyszli przyjezdni i już w 22. minucie wyrównali. Martin Kasperlík dość nietypowo, bo spod linii niebieskiej, zaskoczył Conrada Möldera. Chwilę później Czecha w tym spotkaniu już nie było, bo po chamskim uderzeniu kijem Dmitrija Kozłowa, sędziowie odesłali go do szatni. Jakby tego było mało, na ławkę kar kilkadziesiąt sekund później udał się Roman Rác. Torunianie wykorzystali grę w podwójnej przewadze, a Nechvátala – ponownie z bulika – pokonał Michaił Szabanow. 

Ekipa z grodu Kopernika mogła podwyższyć prowadzenie, ale doskonale spisywał się jastrzębski golkiper. Doskonałe okazje na wyrównanie zmarnowali za to Egils Kalns i Rác. Zatem po 40 minutach to gospodarze mieli minimalną zaliczkę. 

W trzeciej odsłonie to goście włączyli wyższy bieg i przejęli inicjatywę. Nie było to nic dziwnego, bo mistrzowie Polski chcieli po raz drugi wyrównać. Czas jednak uciekał, a KH Energa skutecznie się broniła. Gospodarze wychodzili z kontrami, a po jednej z nich słupek ostemplował Vasjonkin.

W końcówce karę otrzymał Ēriks Ševčenko i gorąco zrobiło się pod bramką przyjezdnych. Dwie znakomite okazje miał Huhdanpää, a jedną Szabanow. JKH wyszło jednak z opresji obronną ręką. Na 60 sekund przed końcem przyjezdni wycofali bramkarza. Ten manewr nie przyniósł jednak powodzenia i torunianie wyrównali stan rywalizacji! Decydujący mecz numer 7 już w ten wtorek w Jastrzębiu-Zdroju.

KH Energa Toruń – JKH GKS Jastrzębie 2:1 (1:0, 1:1, 0:0)
1:0 – Robert Arrak – Dmitrij Kozłow, Kamil Kalinowski (19:51, 5/4),
1:1 – Martin Kasperlík – Arkadiusz Kostek (21:36)
2:1 – Michaił Szabanow – Robert Korczocha, Jegor Szkodienko (25:50, 5/3).

Stan rywalizacji (do czterech zwycięstw): 3:3.
Następny mecz: we wtorek 15 marca, o godz. 18 w Jastrzębiu-Zdroju.

KH Energa: Mölder – Szkodienko, Jaworski; Limma, Arrak, Huhdanpää – Kuraszow, Szkrabow; Vasjonkin, K. Kalinowski, Szabanow – Kozłow, Rodionow; Zając, Korczocha, Syty – Zieliński, Schafer; Dołęga, Rożkow, Olszewski.
Trener: Jussi Tupamäki.

JKH: Nechvátal – Kostek, Bahalejsza; Kasperlík, Rác, Paś– E. Ševčenko, Bryk; A. Ševčenko, Pavlovs, Razgals – Górny, Kamienieu; R. Nalewajka, Kalns –  Horzelski, Jelszański; Pelaczyk, Ł. Nalewajka, Bondaruk.
Trener: Róbert Kaláber.

Najnowsze artykuły

Re-Plast Unia Oświęcim mistrzem Polski! Powrót na tron po 20 latach

Mikołaj Pachniewski

Re-Plast Unia wróciła do gry! Będzie siódmy mecz

Mikołaj Pachniewski

Zabójcze przewagi! GieKSa lepsza w samej końcówce dogrywki

Redakcja

Skomentuj