Czwarta kolejka wyłoniła indywidualnych bohaterów, którzy dołożyli sporą cegiełkę do zwycięstw drużyny. W piątek najbardziej zaimponowali nam John Murray, Jakub Witecki oraz Pawło Padakin i to ich wyczyny postanowiliśmy docenić w naszym pierwszym w tym sezonie zestawieniu „Trzech gwiazd”.
3. gwiazda: Pawło Padakin (Re-Plast Unia Oświęcim) – 1 gol, 1 asysta.
Unia Oświęcim sezon rozpoczęła od dwóch zwycięstw i objęła fotel lidera. Nie byłoby to możliwe bez udanych transferów. Do nich można zaliczyć Pawło Padakina, który ma za sobą drugi mecz z golem na koncie. Napastnik Re-Plast Unii Oświęcim w starciu z JKH GKS-em Jastrzębie otworzył wynik spotkania, przełamując niemoc strzelecką swojego zespołu.
Ponadto do swojego dorobku dopisał asystę przy trafieniu Tommiego Laakso. Ukrainiec był także jednym z najbardziej wyróżniających się zawodników biało-niebieskich.
2. gwiazda: Jakub Witecki (Zagłębie Sosnowiec) – 2 gole.
Zagłębie Sosnowiec w pierwszych kolejkach dało jasny sygnał, iż zamierza w tym sezonie namieszać w ligowej hierarchii. Zwycięstwo z JKH GKS-em Jastrzębie, ciężki bój z GKS-em Tychy oraz trzy punkty z KH Energą Toruń nie byłyby zapewne możliwe bez udanych transferów.
Jakub Witecki jest jedną z twarzy nowej fali w szatni sosnowiczan. To kolejny zawodnik związany przez wiele lat z ekipą z piwnego miasta, który zdecydował się na występy dla klubu z Zamkowej. Ze „Stalowymi Piernikami” zdobył dwie bramki. Już w trzeciej minucie otworzył wynik spotkania świetnym strzałem z nadgarstka. W drugiej tercji popisał się z kolei niemałą determinacją zdobywając gola w osłabieniu, który ostatecznie dał zwycięstwo jego drużynie.
1. gwiazda: John Murray (GKS Katowice) – 34 obronione strzały, czyste konto.
„Jasiu Murarz” w meczu z byłym zespołem spisał się wręcz rewelacyjnie. Nasz reprezentacyjny bramkarz wręcz latał w bramce by tylko nie stracić gola. We wczorajszym meczu cechował się pewnością siebie, dzięki czemu zachował pierwsze czyste konto w tym sezonie.
Golkiper GieKSy popisał się także ciekawą interwencją na kilka sekund przed końcem spotkania. Wydawało się, że Roman Szturc bez problemu skieruje krążek do bramki i wyrówna wynik meczu. John Murray jednak odbił kijem jego uderzenie, co dało jego drużynie trzy punkty.