zklepy.pl
Image default

Trzy punkty zostały w Tychach. Pewne zwycięstwo trójkolorowych

GKS Tychy wygrał mecz otwierający trzecią rundę Polskiej Hokej Ligi 4:1 z Marma Ciarko STS-em Sanok. Kluczowa dla losów spotkania okazała się być trzecia odsłona tego spotkania, wtedy bowiem tyszanie zdobyli trzy bramki.

Tyszanie do dzisiejszego spotkania otwierającego trzecią rundę Polskiej Hokej Ligi przystąpili bez Bartłomieja Pociechy, który został zawieszony na dwa mecze za faul w ostatnim meczu z KH Energą Toruń. Sanoczanie zaś byli zmuszeni do gry bez Sebastiana Harili.

Pierwsza tercja przebiegła zgodnie z oczekiwaniami. To gospodarze byli stroną dominującą. Od początku to oni dyktowali warunki gry na tafli. Już w 4. minucie gry Christian Mroczkowski dobił krążek do bramki po strzale Alexandre’a Bovina i tym samym otworzył wynik spotkania.

Trójkolorowi mieli kilka szans na podwyższenie prowadzenia. Jednak ich próby okazały się nieskuteczne. Najbliżej tego dokonania był Bartłomiej Jeziorski, ale krążek po jego strzale odbił się od słupka. Sanoczanie również mieli kilka dogodnych sytuacji na zdobycie gola wyrównującego, ale na ich przeszkodzie stanął dobrze dysponowany Tomáš Fučik, który popisywał się dziś skutecznymi interwencjami.

Wynik nie zmienił się w drugiej odsłonie, choć sytuacji nie brakowało. Tempo meczu nieco spadło w porównaniu do pierwszej odsłony. Jednak gospodarze mogli nieco zwiększyć swój dorobek bramkowy. Okazję ku temu miał Jakub Bukowski, ale Dominik Salama rewelacyjnie obronił jego strzał. Ponadto gra toczyła się głównie pod bandami oraz w strefie neutralnej.

W trzeciej tercji obraz gry nie zmienił się. Mecz nadal był bardzo zacięty i żadna ze stron nie chciała się poddać. W 46. minucie doszło jednak do kontrowersyjnej sytuacji. Konrad Filipek faulował jednego z tyszan jednak bez reakcji sędziego. Było za to słychać pretensje z tyskiego boksu. Chwilę później fatalny w skutkach błąd popełnił Tomáš Fučik, który praktycznie sam sobie wbił krążek po strzale Bartosza Florczaka.

Tyszanie jednak dość szybko odzyskali prowadzenie. 45 sekund później zakotłowało się przed polem Dominika Salamy po wjeździe Filipa Komorskiego. Krążek odbił się od Bartłomieja Jeziorskiego i wpadł do sanockiej bramki. W 54. minucie Filip Komorski sam zabrał się z gumą i oddał strzał, który „przeszył” golkipera gości. Mieliśmy więc już 3:1. To nie było jednak ostatnie słowo. Na 48 sekund przed końcem meczu, Szymon Marzec zagrał do Alexandre’a Boivina i ten strzałem z nadgarstka zdobył swoją pierwszą bramkę w barwach GKS-u Tychy.

GKS Tychy – Marma Ciarko STS Sanok 4:1 (1:0, 0:0, 3:1)
1:0 – Christian Mroczkowski – Alexander Boivin, Jean Dupuy (03:19),
1:1 – Bartosz Florczak (45:20),
2:1 – Bartłomiej Jeziorski – Ondrej Šedivý, Filip Komorski (46:05),
3:1 – Filip Komorski – Bartłomiej Jeziorski (53:49),
4:1 – Alexandre Boivin – Szymon Marzec (59:12).

GKS: Fučík – Jaśkiewicz, Bagin; Šedivý, Komorski, Gościński – Kasperek, Bizacki; Bukowski, Ubowski, Jeziorski – Younan, Sobecki; Mroczkowski, Boivin, Dupuy – Wróbel, Galant; Krzyżek, Starzyński, Marzec.
Trener: Andriej Sidorienko.

Sanok: Salama – Karlsson, Valtola; Sienkiewicz, Tamminen, Ahoniemi – Biłas, Łysenko; Pawlenko, Lahtinen, Heikkinen – Höglund, Wróbel; Filipek, Mäkelä, Mocarski – Rąpała, Florczak; Dulęba, Ginda, Miccoli.
Trener: Miika Elomo.

Najnowsze artykuły

Re-Plast Unia Oświęcim mistrzem Polski! Powrót na tron po 20 latach

Mikołaj Pachniewski

Re-Plast Unia wróciła do gry! Będzie siódmy mecz

Mikołaj Pachniewski

Zabójcze przewagi! GieKSa lepsza w samej końcówce dogrywki

Redakcja

Skomentuj