zklepy.pl
Image default

Demolka na Zimowym. Tyszanie zdeklasowali sosnowiczan [WIDEO]

GKS Tychy pokonał na własnym lodzie hokeistów Zagłębia Sosnowiec 8:1. To pierwsze zwycięstwo tyszan w tym roku. Dobre spotkanie rozegrał bramkarz gospodarzy, który dziś zadebiutował – Mathias Israelsson. Dublety na swoje konto zapisali natomiast Radosław Galant i Christian Mroczkowski.

Trójkolorowi rozpoczęli ten mecz od mocnego uderzenia. Już po 54 sekundach, Jean Dupuy znalazł się sam przed bramką, wymanewrował bramkarza i bez problemu otworzył wynik tego spotkania. Gra tyszan wyglądała znacznie lepiej w porównaniu do ostatnich występów. Częściej atakowali i nie dawali rywalom rozwinąć skrzydeł. 

W 8. minucie Radosław Galant powiększył prowadzenie swojej drużyny strzelając Andriejowi Fiłonience “na raty”. To jednak nie było ostatnie słowo gospodarzy w tej tercji. Atakowali nawet kiedy grali w osłabieniu. W 13. minucie Grigorij Żełdakow faulował Jakuba Blanika w sytuacji sam na sam. Sędziowie przyznali rzut karny, a najazd wykonywał sam poszkodowany, jednak słabo go wykonał, więc Mathias Israelsson pozostał niepokonany. Minutę później Szymon Marzec oddał strzał bez namysłu po podaniu Jeana Dupuya i powiększył różnicę na trzy bramki.

Druga tercja wizualnie była niemal identyczna jak pierwsza. Tyszanie nadal prowadzili grę. Sosnowiczanie byli bezradni i pozwalali na zbyt wiele gospodarzom. To się zemściło. W 25. minucie Alexander Szczechura zachował zimną krew w zamieszaniu podbramkowym i pokonał Andrieja Fiłonienkę. 

Trójkolorowi podkręcali tempo i to przyniosło efekt. W 31. minucie Christian Mroczkowski zabrał się z krążkiem i znalazł się w sytuacji jeden na jeden z sosnowieckim golkiperem. Tyski napastnik wygrał ten pojedynek i podwyższył wynik na 5:0. Chwilę później bliski zdobycia bramki był Michael Cichy. Sędziowie jednak po powtórce gola nie uznali. Wtedy jednak Grzegorz Klich zdecydował o zmianie bramkarza. W bramce pojawił się Michał Czernik.

Trzecią tercję, podopieczni Andrieja Sidorienki rozpoczęli w czwórkę przeciw piątce rywali, bowiem ukarany został Mathias Israelsson za opóźnianie gry. Tę sytuację, hokeiści z Sosnowca wykorzystali, ale ich gol można nazwać tylko honorowym. Aleksandr Wasiljew zwieńczył ładną akcję strzałem do pustej bramki.

Hokeiści z piwnego miasta nie odpuszczali i nadal naciskali na rywali. Już dwie minuty później, po długo rozgrywanym “zamku” Radosław Galant w końcu zdecydował się na strzał i wydaje się, że podjął dobrą decyzję bo strzelił szóstą bramkę. Na kolejną bramkę było nam dane czekać do 55. minuty. Wtedy bowiem Michael Cichy popisał się pięknym strzałem w samo okienko bramki strzeżonej przez Michała Czernika. Tym samym tyszanie wykorzystali okres gry w podwójnej przewadze. Minutę później Mateusz Gościński niemal na leżąco zdobył kolejnego gola dla swojego zespołu.

GKS Tychy – Zagłębie Sosnowiec 8:1 (3:0, 2:0, 3:1)
1:0 – Jean Dupuy – Bartłomiej Pociecha (00:54),
2:0 – Radosław Galant – Mateusz Gościński (07:45),
3:0 – Szymon Marzec – Jean Dupuy (13:55, 4/5),
4:0 – Alexander Szczechura – Bartłomiej Pociecha (24:48),
5:0 – Christian Mroczkowski – Alexander Szczechura, Artiom Smirnow (30:53),
5:1 – Aleksandr Wasiljew – Rusłan Baszyrow, Jewgienij Nikiforow (41:11, 5/4)
6:1 – Radosław Galant – Mateusz Gościński (43:57),
7:1 – Michael Cichy – Alexander Szczechura (54:02, 5/3),
8:1 – Mateusz Gościński – Bartłomiej Pociecha (55:53).

GKS Tychy: Israelsson – Seed, Bizacki; Szczechura, Cichy, Mroczkowski – Żełdakow, Smirnow; Sierguszkin, Fieofanow, Dupuy – Biro, Pociecha; Gościński, Galant, Jeziorski – Korczemkin, Witecki, Wróbel, Starzyński, Marzec
Trener: Andriej Sidorienko

Zagłębie Sosnowiec: Fiłonienko (od 34:01, Czernik) – Naróg, Syrojeżkin; Nikiforow, Wasiljew, Baszyrow – Khoperia, Jaśkiewicz; Piotrowicz, Rzeszutko, Bernacki – Siergiejew, Krawczyk; Sikora, Kozłowski, Lundvald – Luszniak, Kasprzyk; Blanik, Nahunko, Dubinin
Trener: Grzegorz Klich

Najnowsze artykuły

Re-Plast Unia Oświęcim mistrzem Polski! Powrót na tron po 20 latach

Mikołaj Pachniewski

Re-Plast Unia wróciła do gry! Będzie siódmy mecz

Mikołaj Pachniewski

Zabójcze przewagi! GieKSa lepsza w samej końcówce dogrywki

Redakcja

Skomentuj