zklepy.pl
Image default

Oilers górą w „Battle of Alberta”! Pierwsza odsłona kanadyjskiego klasyku już za nami

„Battle of Alberta” – mecz, który elektryzuje nie tylko fanów obydwu zespołów, ale wszystkich kibiców z całej NHL. Pojedynki między Edmonton Oilers a Calgary Flames zawsze stoją na wysokim poziomie w każdym aspekcie hokejowego rzemiosła. Nie inaczej było  i tym razem, a kolejnego w swojej karierze  hat-tricka ustrzelił gwiazdor Edmonton Oilers – Connor McDavid.

Dzisiejsze spotkanie było meczem numer 300 dla bramkarza Calgary Flames, Jacoba Markströma, który rozpoczynał je z nadzieją na przerwanie fatalnej passy swojego zespołu w meczach otwarcia. Ostatnim razem takie spotkanie zawodnicy z Calgary wygrali w 2009 roku, w meczu przeciwko Vancouver Canucks. Zadanie było jednak niezmiernie trudne, Edmonton Oilers ma w swoim składzie obecnie najlepszego zawodnika na świecie, którym bez wątpienia jest Connor McDavid oraz niewiele ustępującego mu Leona Draisaitla. Ta dwójka nie raz już udowodniła, że wpisywanie się na listę strzelców przychodzi im z wielką łatwością.

Mecz rozpoczął się od groźnej akcji gospodarzy. Tyson Barrie postanowił sprawdzić formę Markströma, jednak golkiper gości popisał się udaną interwencją. Chwilę później, grając z przewagą jednego zawodnika, groźnie uderzał Leon Draisaitl. W odpowiedzi grający w osłabieniu zawodnicy Flames stworzyli zagrożenie pod bramką Mike’a Smitha za sprawą Andrewa Mangiapanego, który przegrał pojedynek jeden na jednego z bramkarzem gospodarzy.

Kolejne minuty przyniosły nam kolejne groźne akcje zespołu z Calgary. Najpierw Mikael Backlund zagrał do Milana Lucica, którego strzał obronił Mike Smith. Dillon Dube, Brett Ritchie oraz Rasmus Andersson to kolejni zawodnicy, którzy musieli uznać wyższość byłego bramkarza „Płomieni”. Po upływie 10 minut ogromny błąd za własną bramką popełnia Mike Smith. Po nieudanej próbie wybicia, krążek przejął Lucic, który zagrał „gumę” do stojącego przed pustą bramką Noaha Hanifina. W ostatniej chwili Mike Smith naprawił swój błąd i uratował gospodarzy przed utratą gola. Nie minęły dwie minuty, a kolejną sytuację 2 na 1 zmarnowali goście. Będący na prawym skrzydle Andrew Mangiapane podawał do znajdującego się w środkowej części tercji obronnej gospodarzy Johnny’ego Gaudreau, jednak krążek przeskoczył nad łopatką zawodnika gości.

Pierwsza bramka tego wieczoru padła łupem Derecka Ryana, który przez ostatnie trzy sezony występował w zespole z południowej części Alberty. Warren Foegle zakręcił na lewej stronie Trevorem Lewisem i zagrał krążek w stronę bramki. Tam delikatnie strącił go Dereck Ryan, a następnie wpakował go do odsłoniętej bramki Markströma. Pół minuty później kolejną groźną akcję, tym razem na prawym skrzydle przeprowadził Kayler Yamamoto, jednak wjechał z krążkiem zbyt głęboko i zamiast oddać strzał to wpadł w bramkę. Rasmus Andersson uznał to za naruszenie świątyni swojego bramkarza, i wyperswadował mu, że nie powinien tak więcej robić. Yamamoto zadał pierwszy cios, Andersson zrzucił rękawice jednak momentalnie do akcji wkroczyli sędziowie. Po raz kolejny emocje wzięły górę gdy Jesse Puljujärvi, w kolejnej akcji ofensywnej swojego zespołu, zaczepił kijem o kask Jacoba Markstroma. Momentalnie rzucili się na niego wszyscy zawodnicy gości i sędziowie po raz kolejny musieli rozdzielać zawodników obydwu drużyn.

Na dwie i pół minuty przed końcem pierwszej odsłony swojego pierwszego gola w tym spotkaniu zdobył gwiazdor reprezentacji Kanady, Connor McDavid. Pozostawiony bez opieki w lewym buliku mocnym i bardzo precyzyjnym uderzeniem przy lewym słupku pokonał Markströma.

Na minutę przed końcem pierwszej tercji wyśmienitą okazję zmarnował inny z gwiazdorów Edmonton Oilers, Leon Draisaitl. Będący na prawym skrzydle postanowił odważnie wejść z krążkiem na przedpole bramki strzeżonej przez Jacoba Markstroma, ładnym zwodem minął bramkarza gości jednak jego strzał w ostatniej chwili zostaje zablokowany prawym parkanem.

Druga tercja rozpoczęła się od zdecydowanych ataków Calgary Flames. Johnny Gaudreau zagrał do niepilnowanego Matthew Tkachuka, jednak po raz kolejny lepszy okazał się Mike Smith.

Mimo ataków Calgary Flames, to gospodarze zdobyli kolejną bramkę. Grający w przewadze jednego zawodnika „Nafciarze” podwyższyli wynik za sprawą Connora McDavida. Kanadyjczyk, który całe lato mocno pracował nad poprawą uderzenia bez przyjęcia pokazał, że ten element hokejowego rzemiosła także nie jest mu obcy.

Po stracie kolejnej bramki goście rzucili się do odrabiania strat jednak bardzo dobrze dzisiejszego dnia sprawował się Mike Smith. Swojego szczęścia szukali Johnny Gaudreau, Glen Gawdin czy też Rasmus Andersson, jednak za każdym razem musieli uznać wyższość golkipera gospodarzy. Co nie udało się wyżej wymienionym, osiągnął Andrew Mangiapane. Bohater ostatnich Mistrzostw Świata dość przypadkowo dostał krążek przed bramką „Nafciarzy” i bez większych problemów pokonał Smitha. Niecałą minutę później sprowadzony tego lata z Toronto Maple Leafs Zach Hyman odebrał w swojej tercji obronnej krążek Rasmusowi Anderssonowi i popędził na bramkę gości, jednak tym razem górą okazał się być Markströma. Kolejne minuty to kolejne niewykorzystane okazje Calgary Flames. Najlepsze szanse zmarnowali Noah Hanifin, który uderzał z dystansu, a także Andrew Mangiapane oraz Erik Gudbranson, których uderzenia obronił Mike Smith.

Prawdziwą huśtawkę nastrojów zaserwowali nam zawodnicy obydwu zespołów, którzy w okresie zaledwie 26 sekund zdobyli po jednym golu. Jako pierwsi w tej tercji strzelanie rozpoczęli goście. Matthew Tkachuk przejął krążek za bramką Smitha, zagrał do Eliasa Lindholma, który pewnym strzałem pokonał bramkarza Oilers. 26 sekundy później odpowiedzieli zawodnicy Edmonton Oilers. Cody Ceci podał krążek do Puljujärviego, a ten po przejechaniu kilku metrów mocnym uderzeniem pokonuje po raz czwarty Markströma.

Utrata kolejnej bramki nie podłamała gości. W odstępie kilku minut kolejne szanse marnowali Brett Ritchie, Sean Monahan oraz Johnny Gaudreau. W odpowiedzi Zach Hyman sprawdzał czujność bramkarza gości, jednak dość pewnie obronił on strzał lewoskrzydłowego Oilers.

Na nieco ponad półtorej minuty przed końcem spotkania swojego hat-tricka skompletował Connor McDavid, kierując krążek z najbliższej odległości do pustej bramki. Co ciekawe był to jego dziesiąty hat-trick w NHL oraz trzeci w meczach przeciwko Calgary Flames.

Bartłomiej Puk

Edmonton Oilers – Calgary Flames 5:2 (2:0, 1:1, 2:1)
1:0 – Dereck Ryan – Warren Foegle, Zack Kassian (13:08),
2:0 – Connor McDavid Jesse Puljujärvi, Leon Draisaitl (17:29, 5/4),
3:0 – Connor McDavid – Darnell Nurse, Ryan Nugent-Hopkins (25:33, 5/4),
3:1 – Andrew Mangiapane –  Dillon Dubé, Juuso Välimäki (29:19),
3:2 – Elias Lindholm Matthew Tkachuk, Rasmus Andersson (45:03),
4:2 – Jesse Puljujärvi Cody Ceci, Leon Draisaitl (45:29),
5:2 – Connor McDavid Jesse Puljujärvi, Leon Draisaitl (58:23).

Strzały: 33 – 47.

Minuty karne: 12 – 10.

Oilers: Smith – Barrie, Nurse; Puljujärvi, McDavid, Draisaitl – Ceci, Keith; Yamamoto, Nugent-Hopkins, Hyman – Bouchard, Koekkok; Kassian, Ryan, Foegele – Turris, McLeod, Perlini.
Trener: Dave Tippett.

Flames: Markström – Andersson, Hanifin; Tkachuk, Lindholm, Gaudreau – Tanev, Zadorow; Mangiapane, Monahan, Dubé – Gudbranson, Välimäki; Lewis, Backlund, Lucic – Ritchie, Gawdin, Kylington.
Trener: Darryl Sutter.

Najnowsze artykuły

NHL: Pittsburgh pewnie wygrywa. “Capitals” bezradne u siebie

Jan Stepiczew

NHL: Grad bramek w Vancouver. Wysoka porażka Edmonton

Jan Stepiczew

Wystartował sezon w NHL. Niespodzianka w Pittsburghu, “Jastrzębie” wygrywają

Jan Stepiczew

Skomentuj