zklepy.pl
Image default

Pierwsza bitwa „Świętej Wojny” za nami. Biało-niebiescy górą!

Hucznie zapowiadana „Święta Wojna” rozpoczęta! W pierwszym boju o finał górą okazali się być hokeiści TAURON Re-Plast Unii Oświęcim, którzy pokonali dziś GKS Tychy. Biało-niebiescy przeważali w tym spotkaniu, a trzeci play-offowy shutout zanotował Kevin Lindskoug.

Ciężar gatunkowy starć Unii Oświęcim z GKS-em Tychy ma wymiar, o jakim nie trzeba uświadamiać żadnego z kibiców Polskiej Hokej Ligi. Kiedy okazało się, że w półfinałach fazy play-off dojdzie do starcia dwóch odwiecznych rywali, wiedzieliśmy, że czeka nas prawdziwa hokejowa uczta, której pierwsze danie zaserwowano nam już dzisiaj.

Pierwsze dwadzieścia minut upłynęło pod znakiem rekonesansu z obydwu stron. Choć klarownych sytuacji było jak na lekarstwo, to samo tempo pojedynku nie zawiodło, a w powietrzu czuć było atmosferę wzajemnej animozji.

Przed najlepszą okazją do otwarcia wyniku w 13. minucie spotkania stanął Pawło Padakin po dwójkowej akcji z Erikiem Ahopelto. W tej sytuacji do faulu musiał uciec się Christian Mroczkowski, a hokeista o ukraińskim paszporcie z bekhendu obił jedynie parkany Tomáša Fučíka.

Pierwszy gol padł dopiero w 28. minucie. Grający w przewadze biało-niebiescy błyskawicznie wygrali wznowienie, a krążek znalazł się na łopatce kija Pyłypa Panhełowa-Jułdaszewa. Ofensywnie usposobiony defensor pociągnął z nadgarstka sprzed niebieskiej i idealnie ulokował krążek w górnym rogu bramki tyszan.

Szansa do podwyższenia wyniku gospodarzy nadarzyła się jeszcze w samej końcówce drugiej odsłony. Fučík popisał się jednak potrójną interwencją i ochronił swój zespół przed stratą drugiej bramki.

Czeski golkiper jeszcze niejednokrotnie był angażowany przez napastników Unii i to gospodarze byli stroną dominującą. Do tej pory wychodził jednak obronną ręką, popisując się koncentracją i refleksem. W 58. minucie musiał jednak skapitulować po raz drugi, a w przedbramkowym zamieszaniu doskonale odnalazł się Krystian Dziubiński, który wiedział, jak wykorzystać tę okazję.

Trenerowi Sidorience wobec rozczarowującego dla niego obrotu spraw nie pozostało nic innego, jak tylko wycofać bramkarza i liczyć na łut szczęścia oraz waleczność swych zawodników. Gospodarze skutecznie zneutralizowali jednak rywala występującego w sześciu graczy na tafli i bezpiecznie dowieźli to prowadzenie do końca. Już jutro staną przed kolejną szansą na wykorzystanie atutu własnej tafli.

TAURON Re-Plast Unia Oświęcim – GKS Tychy 2:0 (0:0, 1:0, 1:0)
1:0 – Pyłyp Panhełow-JułdaszewTeddy Da Costa (27:46, 5/4),
2:0 – Krystian DziubińskiErik Ahopelto, Pawło Padakin (57:37).

Unia: Lindskoug – DiukowJerofejevsAhopeltoDziubińskiPadakin – Panhełow-JułdaszewJakobsons; Da CostaCichySzczechura – BezuškaP. NoworytaSołtysKrzemieńS. Kowalówka – M. NoworytaPaszekLaaksoWanat, Prusak.
Trener: Nik Zupančič.

GKS: Fučík – PociechaKaskinenŠedivýKomorskiJeziorski – Bizacki, Jaśkiewicz;  GościńskiStarzyńskiMarzec – YounanNilssonMroczkowskiBoivinDupuy UbowskiCiura; JuholaGalantSzturc.
Trener: Andriej Sidorienko.

Najnowsze artykuły

Re-Plast Unia Oświęcim mistrzem Polski! Powrót na tron po 20 latach

Mikołaj Pachniewski

Re-Plast Unia wróciła do gry! Będzie siódmy mecz

Mikołaj Pachniewski

Zabójcze przewagi! GieKSa lepsza w samej końcówce dogrywki

Redakcja

Skomentuj