zklepy.pl
Image default

Tyszanie pewnie wygrywają. Dwa gole Jeziorskiego [WIDEO]

GKS Tychy pokonał 4:0 KH Energę Toruń. Tyszanie przeważali przez cały mecz, a wynik jest jak najbardziej zasłużony. Kluczowa dla losów spotkania okazała się być druga tercja, w której to gospodarze zdobyli dwie bramki. Dublet na swoje konto zapisał Bartłomiej Jeziorski, a czystym kontem popisał się Tomáš Fučik.

Ten mecz miał szczególne znaczenie dla hokeistów dla gospodarzy. Ewentualne zwycięstwo i porażka Comarch Cracovii przedłużała ich szanse na objęcie 4. miejsca w ligowej tabeli. Spotkanie toczyło się dość niemrawo, ale to gospodarze prowadzili grę. Torunianie już na początku meczu nie ustrzegli się błędu, a na ławkę kar powędrował Daniił Kuraszow. Tyszanie jednak nie potrafili wykorzystać liczebnej przewagi. W 4. minucie Jegor Fieofanow miał dużo miejsca i zdecydował się na strzał w krótki róg, ale Mateusz Studziński obronił jego uderzenie trzonkiem kija. Popularny “Studzin” niewiele miał jednak do powiedzenia przy strzale Bartłomieja Jeziorskiego, który w 7. minucie otworzył wynik tego pojedynku ładnym strzałem z nadgarstka.

Mecz toczył się głównie pod bandami z jednej i drugiej strony. Mało było stuprocentowych sytuacji. Pod koniec tercji hokeiści “Stalowych Pierników” nieco przycisnęli, ale Tomáš Fučik emanował dziś pewnością siebie. Pierwsza odsłona zakończyła się jednobramkowym prowadzeniem trójkolorowych, ale było to dość przeciętne widowisko.

W drugiej tercji tyszanie grali z większą werwą, jednak już po chwili od jej wznowienia musieli radzić sobie przez cztery minuty w osłabieniu. W 22. minucie Michaił Szabanow ucierpiał w starciu z Grigorijem Żełdakowem. Toruński napastnik z trudem opuścił plac gry, a tyski defensor został odesłany na ławkę kar. Podopieczni Jussiego Tupamäkiego długo rozgrywali swoje akcji w tercji ataku, ale brakowało strzałów. Wobec pasywnej postawy przyjezdnych w ofensywie, trójkolorowi wyszli z kontrą. Radosław Galant znalazł się w sytuacji jeden na jeden z Mateuszem Studzińskim, ale nie zdołał pokonać bramkarza, dobijał jeszcze Mateusz Gościński, ale ten także nie umieścił krążka w bramce.

W 37. minucie tyszanie zdołali udokumentować swoją dominację. Podczas gry w przewadze Alexander Szczechura podjechał pod linię końcową, posłał krążek w kierunku Christiana Mroczkowskiego, a ten dopełnił tylko formalności kierując gumę do bramki. Nieco ponad minutę później było już 3:0. Jason Seed wypatrzył Radosława Galanta, który znalazł się sam przed bramką i pokonał “Studzina” strzałem pomiędzy parkany.

Tyszanie kontrolowali przebieg gry w trzeciej tercji. Mecz jednak niepotrzebnie się zaostrzył. W 47. minucie gry doszło do spięcia pomiędzy Filipem Starzyńskim a Henrim Limmą, który rzucił na bandę jednego z tyszan. W 50. minucie kontratak wyprowadził Mateusz Ubowski, ale w chwili oddania strzału został faulowany przez Aleksandra Rodionowa. Rzut karny wykonywał Christian Mroczkowski, ale kiedy chciał kończyć akcję strzałem na moment przygasło oświetlenie. 

W 52. minucie zadźwięczało obramowanie bramki, jednak sędziowie mieli wątpliwości czy aby nie krążek był w bramce. Po analizie wideo jednak uznali, że gola nie było. To nie spowodowało, że gospodarze odpuścili, a wręcz przeciwnie. Bartłomiej Jeziorski ponownie wpisał się na listę strzelców po ładnej zespołowej akcji.  Do końca meczu niewiele się już działo. Trójkolorowi prowadzili grę do końcowej syreny i nie pozwolili rywalom rozwinąć skrzydeł.

GKS Tychy – KH Energa Toruń 4:0 (1:0, 2:0, 1:0)
1:0 – Bartłomiej Jeziorski – Mateusz Gościński (06:46),
2:0 – Christian Mroczkowski – Alexander Szczechura (36:13, 5/4),
3:0 – Radosław Galant – Jason Seed (37:59, 5/4),
4:0 – Bartłomiej Jeziorski – Christian Mroczkowski (52:34, 5/4).

GKS Tychy: Fučík – Biro, Pociecha; Szczechura, Galant, Mroczkowski – Żełdakow, Smirnow; Sierguszkin, Fieofanow, Marzec – Seed, Kotlorz; Gościński, Starzyński, Jeziorski – Bizacki, Krzyżek, Witecki, Ubowski, Wróbel.
Trener: Andriej Sidorienko.

KH Energa Toruń: Studziński – Szkodienko, Kurnicki; Kogut, Arrak, M. Kalinowski – Kuraszow, Szkrabow; Vasjonkin, Karczocha, Wenker – Kozłow, Rodionow; Szabanow, Syty, Limma – Schafer, Bajwenko; Zając, Rożkow, Olszewski.
Trener: Jussi Tupamäki.

Najnowsze artykuły

Re-Plast Unia Oświęcim mistrzem Polski! Powrót na tron po 20 latach

Mikołaj Pachniewski

Re-Plast Unia wróciła do gry! Będzie siódmy mecz

Mikołaj Pachniewski

Zabójcze przewagi! GieKSa lepsza w samej końcówce dogrywki

Redakcja

Skomentuj